Adam Metelski: W Poznaniu nazwa Legia wzbudza szczególne emocje

Koszykarze Biofarm Basketu Poznań sprawili największą niespodziankę w 29. kolejce I ligi, pokonując na wyjeździe Legię Warszawa 74:71. Jak pojedynek z Legią ocenił doświadczony Adam Metelski?

WP SportoweFakty: Jak smakuje zwycięstwo nad Legią Warszawa?

Adam Metelski: Po pierwsze, zawsze dobrze smakuje zwycięstwo nad czołowym zespołem ligi, tym bardziej na wyjeździe. A po drugie, w Poznaniu nazwa Legia wzbudza szczególne emocje, więc naprawdę cieszyliśmy się po tym zwycięstwie.

[b]

W swojej karierze rozegrałeś już mnóstwo spotkań. Wierzyłeś, iż Piotr Wieloch odda w ostatniej sekundzie tak fantastyczny rzut? [/b]

- Piotr Wieloch już w niejednym meczu pokazał, że ma twardy charakter, więc wierzyłem, że trafi. To fajnie, że Piotrek już w młodym wieku potrafi sobie poradzić w takiej sytuacji.

Piątkowego zwycięstwa w stolicy nie można jednak sprowadzać tylko do ostatniej akcji. Od początku meczu byliście lepsi od rywali. Spodziewałeś się, że jesteście w stanie zdominować Legię?

- Przed meczem wydawało mi się, że jesteśmy bardziej zmotywowani, ale nie wiedziałem czy to wystarczy, żeby wygrać. Bardzo dobrze zaczęliśmy i później to już Legia musiała nas gonić. Dobrze, że tym razem udało się utrzymać zwycięstwo do końca.

Za kilka tygodni będziecie walczyć o utrzymanie w I lidze. Takie zwycięstwo może dodać drużynie jeszcze większej wiary w swoje umiejętności?

- Myślę, że tak. Zbliżają się najważniejsze mecze w sezonie, dlatego dobrze, że udało nam się odnieść to zwycięstwo. Każdy taki mecz buduje dobrą atmosferę, co jest dobrym prognostykiem przed ostatnią fazą rozgrywek.

Drużyna z Poznania sprawiła ogromną niespodziankę
Drużyna z Poznania sprawiła ogromną niespodziankę

Jesteś najbardziej doświadczonym zawodnikiem drużyny z Poznania. Czujesz się bardziej odpowiedzialny za tę ekipę?

- Na pewno ciąży na mnie odpowiedzialność, często zespoły przeciwne przygotowują swoją obronę przeciwko mnie. Ale chociażby mecz z Legią pokazał, że w zespole jest kilka osób, które potrafią wziąć ciężar gry na siebie. W każdym meczu ktoś inny może być liderem i w tym też tkwi nasza siła.

Obecny sezon jest dla was bardzo pechowy. Ponad 10 spotkań przegraliście w ostatnich minutach meczu. Trzeba to zrzucić na karb małego doświadczenia pozostałych zawodników Biofarmu?

- Jedynie kilka meczów w sezonie przegraliśmy większą różnicą punktów. Jesteśmy zespołem, który się nie poddaje i walczy do końca, jednak kilka razy zabrakło nam zimnej krwi w końcówkach. Myślę, że płacimy frycowe za bycie beniaminkiem, ale z każdym meczem powinno być lepiej.

Przed nami dłuższa przerwa w rozgrywkach. Będzie ona korzystna dla drużyny z Poznania?

- Myślę, że tak. W ostatnim okresie mało wspólnie trenowaliśmy. Nasz zespół U20 rozgrywał turniej mistrzostw Polski, a pozostali trenowali w okrojonym składzie. Teraz mamy trochę więcej czasu, żeby popracować w komplecie i dobrze przygotować się do meczu z Katowicami a potem do play-outów.

Rozmawiał Jakub Artych

Źródło artykułu: