Polfarmex, który jest szósty w ligowej tabeli, nie miał za dużo do powiedzenia w tym spotkaniu. Ani przez moment nie stanowił realnego zagrożenia dla podopiecznych Saso Filipovskiego.
Stelmet BC już na samym początku spotkania wypracował sobie wyraźną przewagę. Po kilku minutach goście prowadzili 17:2 i było jasne, kto w tym meczu będzie rozdawał karty.
- Fatalnie weszliśmy w mecz. Już od samego początku zielonogórzanie osiągnęli pokaźną przewagę - przyznaje Grzegorz Grochowski, rozgrywający Polfarmexu Kutno.
- Nie było tej walki po naszej stronie - dodaje zawodnik.
Zielonogórzanie w Kutnie zdobyli 81 punktów na znakomitej skuteczności. Grochowski podkreśla, że trudno było zatrzymać ofensywne popisy mistrzów Polski.
- Stelmet zagrał świetne zawody. Wystarczy spojrzeć w statystyki. Goście mieli 58-procentową skuteczność za dwa i 52-procentową za trzy. To się niezwykle rzadko zdarza drużynom przyjezdnym w naszej hali. Aczkolwiek to poniekąd świadczy też o tym, że słabo broniliśmy - mówi.
Przed meczem ze Stelmetem BC Zielona Góra Jarosław Krysiewicz, opiekun Polfarmexu, podkreślał, że najważniejsze dla jego ekipy będą spotkania z Treflem Sopot i Siarką Tarnobrzeg. Pierwszy z tych pojedynków już w najbliższą sobotę.
- Musimy uderzyć się w pierś i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu. Przed nami niezwykle ważne spotkania z Treflem Sopot i Siarką Tarnobrzeg. Wszyscy doskonale wiemy, jaka jest stawka tych pojedynków - zaznacza Grochowski.