Łukasz Diduszko: Chcę utrzeć nosa bratu

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc

Polpharma Starogard Gdański w kolejnym meczu ligowym podejmie Anwil Włocławek. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania będzie starcie braci Diduszko. - Nie traktuje tego szczególnie, ale chcę utrzeć mu nosa - śmieje się Łukasz Diduszko.

Fani Kociewskich Diabłów nie mogą narzekać na brak emocji. Po tym jak ich ulubieńcy sensacyjnie pokonali Polski Cukier Toruń, starogardzianie gościć będą kolejnego rywala z czołówki tabeli. W pojedynku zamykającym 23. kolejkę Tauron Basket Ligi podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa zmierzą się z Anwilem Włocławek. Czy będą w stanie pokonać następnego przeciwnika typowanego do medalu?

- Ten mecz może być podobny do tego sprzed tygodnia, ale niekoniecznie, bo Anwil nie wypuści takiej sytuacji, jaką miała drużyna z Torunia - przyznaje Łukasz Diduszko. - Najważniejsza będzie defensywa i zatrzymanie strzelców drużyny z Włocławka, nie możemy pozwolić na to, aby otworzyli się w ataku - dodaje.

W pierwszym sprawdzianie obu ekip górą byli włocławianie, lecz od tamtego czasu sporo zmieniło się w tych drużynach. Dodatkowym smaczkiem starć pomiędzy Polpharmą a Anwilem są pojedynki braci Łukasza Diduszko i Bartosza Diduszko. Jak dotychczas górą jest ten drugi, jednak koszykarz ze Starogardu Gdańskiego zapowiada, że zamierza wziąć rewanż właśnie w poniedziałkowy wieczór.

- Pamiętam ten pierwszy mecz, nie graliśmy źle, długo prowadziliśmy, dopiero w drugiej połowie spadła nam skuteczność - wspomina Łukasz Diduszko. - Wtedy w naszej drużynie debiutował Uros Mirkovic, a teraz z nim już się bardzo dobrze rozumiemy - podkreśla.

- Myślę, że starcia z bratem nie traktuje szczególnie, ale na pewno chcę utrzeć mu nosa za naszą porażkę w ich hali - śmieje się skrzydłowy Kociewskich Diabłów.
- Fajnie, że mecz będzie transmitowany w telewizji, bo zobaczy go nasza rodzina i przyjaciele - kończy.

Komentarze (0)