Trener Fenerbahce Stambuł przekonuje: To wojna, a nie impreza!

Fenerbahce Stambuł to nie tylko faworyt ćwierćfinałowej rywalizacji z Wisłą Can-Pack Kraków, ale i jeden z głównych faworytów do wygranej w całej Eurolidze. W piątek podopieczne Georga Dikeioulakosa będą chciały zapewnić sobie miejsce w Final Four.

Trener George Dikeoulakos w Polsce jest doskonale znany. Kiedyś prowadził ekipę z Gdyni, potem przymierzany był również do pracy w Wiśle Can-Pack Kraków. Pod Wawelem gościł również z innymi prowadzonymi przez siebie zespołami, jak np. Nadieżdą Orenburg. Teraz los ponownie skojarzył jego drużynę z krakowskim zespołem.

Fenerbahce Stambuł, bo właśnie o nim mowa, jest ćwierćfinałowym rywalem Białej Gwiazdy i w serii do dwóch zwycięstw prowadzi 1:0. W Stambule turecki gigant wygrał 79:70.

- W pierwszym meczu wygraliśmy, ale to nie zaprezentowaliśmy naszej gra. To była gra totalnie bez żadnej koncepcji. Kluczem do wygranej okazały się zupełnie inne czynniki w porównaniu z tymi, jakie sobie założyliśmy. Wygraliśmy dzięki naszemu doświadczeniu i dobrej dyspozycji kilku zawodniczek - przekonuje Dikeoulakos.

Grecki szkoleniowiec bardzo obawiał się wtorkowego meczu. Jednym z głównych powodów był brak czasu do odpowiedniego przygotowania się. Poszedł nawet dalej i stwierdził, że był to najtrudniejszy mecz w sezonie dla jego drużyny - Tak powiedziałem, że to nasz najtrudniejszy mecz w sezonie, ale nie tylko z powodu braku czasu do przygotowań. To nie był największy problem - komentuje.

- Graliśmy w Final Eight Pucharu Turcji i nie było czasu na odpoczynek. Po wygranym finale z Galatasaray z wszystkich zeszło ciśnienie, jak gdyby sezon się skończył - dodaje. - Dodatkowo w naszej hali odbyły się ceremonie związane z tym wydarzeniem, a w takich meczach musisz być gotowy na wojnę, a nie na imprezę. Mentalnie nie byliśmy gotowi na mecz o taką stawkę. Dzięki Bogu nie zapłaciliśmy za to wszystko najwyższej ceny, jaką byłaby porażka.

W piątek zarówno przygotowanie mentalne, jak i koncentracja będą na najwyższym poziomie. Tym bardziej, że Dikeoulakos doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaka atmosfera panuje na najważniejszych meczach sezonu na hali przy Reymonta w Krakowie. W tym względzie liczy na doświadczenie swoich podopiecznych.

- Jesteśmy doświadczonym zespołem, jeżeli chodzi o grę w takiej atmosferze. Będziemy chcieli w jakiś sposób zagrać psychologicznie i odwrócić presję fanów na zawodniczki Wisły. Naszą grą nie możemy pozwolić na to, aby fani Wisły dodali skrzydeł swoim zawodniczkom - kończy Dikeoulakos.

Dikeoulakos to nie jedyna osoba związana z Fenerbahce Stambuł, która doskonale zna atmosferę meczów w Krakowie. W składzie tureckiej drużyny są m.in. Allie Quigley czy Jantel Lavender, które przez dwa ostatnie sezony występowały z Białą Gwiazdą na piersi.

Źródło artykułu: