28 lutego Wisła Can-Pack Kraków rozegrała mecz ze Ślęzą Wrocław czym rozpoczęła swoisty maraton meczów na przełomie lutego i marca.
W przeciągu zaledwie trzech tygodni zespół spod znaku Białej Gwiazdy rozegra 7 lub 8 meczów w przeciągu 20 dni. Jako, że stawki tych spotkań będą ogromne, niezadowolenia z takiej intensywności gry nie kryje trener mistrzyń Polski.
Wisła Can-Pack chce bowiem utrzymać pozycję lidera w TBLK oraz nawiązać walkę z Fenerbahce Stambuł w serii play off Euroligi. Marzeniem hiszpańskiego trenera jest bowiem awans do Final Four tych rozgrywek.
- Wypada tylko przeprosić za to, że udało nam się przejść do kolejnego etapu w Eurolidze. Nikt w PZKosz nie pomyślał, że tak może się stać? Dziękuję za wiarę i zaufanie w nas. Ja jestem dumny, że jedyny polski zespół znalazł się w najlepszej ósemce Euroligi - napisał na jednym z portali społecznościowych hiszpański szkoleniowiec.
Hernandez wyliczył, że jeżeli rywalizacja z Fenerhance potrwa trzy spotkania, to jego zespół zagra mecze 1,4,8,11,13,16 i 18 marca. Hiszpan żali się, że PZKosz, jako organizator rozgrywek TBLK nie pomógł w żaden sposób drużynie w optymalnym przygotowaniu się do rywalizacji z Fenerbahce.
Biała Gwiazda po meczu sobotnim we Wrocławiu, już we wtorek zagra we własnej hali z łódzkim Widzewem, a w piątek pod Wawel zawita toruńska Energa. Potem mistrzynie Polski rozpoczną przygotowania do ćwierćfinałów w Eurolidze.
Zobacz wideo: Kim będzie rywal Bońka na stanowisko prezesa PZPN?