Noteć bez szans w Tychach. GKS pokazał moc

Koszykarze GKS-u Tychy udowodnili, że bardzo chcą utrzymać czwarte w tabeli pierwszej ligi. W spotkaniu rozgrywanym w ramach 25. kolejki nie dali większych szans Noteci Inowrocław, pewnie wygrywając 94:70.

- GKS to trudny rywal, posiadający solidnych zawodników na każdej pozycji. Z całą pewnością lekko nie będzie, ale na pewno postaramy się napsuć im krwi i pokazać się z jak najlepszej strony - mówił na łamach naszego portalu podkoszowy zawodnik Noteci, Karol Michałek. No i jego zespół napsuł krwi GKS-owi, ale zaledwie przez 6 i pół minuty. Do tego czasu bowiem, to goście prowadzili 14:13. Wtedy jednak gracze GKS-u popisali się serią 16:2 i w dobrych humorach mogli opuszczać parkiet, siadając na ławce po pierwszej kwarcie.

W kolejnych fragmentach mecz się wyrównał. Zawodnicy z Inowrocławia otrząsnęli się po szoku, który zafundowali im chwilę wcześniej gospodarze. Zaczęli grać zdecydowanie odważniej i skuteczniej w ataku. Widać to było zwłaszcza w poczynaniach Dawida Adamczewskiego  i Łukasza Ratajczaka. To wystarczyło jednak jedynie do wyrównanej walki w drugiej odsłonie, a nie do niwelowania strat, gdyż po tej, remisowej części gry - co oczywiste - tyszanie nadal prowadzili różnicą 13 "oczek".

Jeśli goście mogli wówczas mieć jakieś nadzieje na odniesienie zwycięstwa i sprawienie tym samym niespodzianki, ich marzenia prysły niczym bańka mydlana po zmianie stron. Mający za sobą doskonałą pierwszą połowę podkoszowi GKS-u, Wojciech Barycz i Tomasz Deja, nie spoczęli na laurach. A że dołączyli do nich jeszcze dwaj rozgrywający, Karol Szpyrk i Radosław Basiński, gra gospodarzy wyglądała momentami bezbłędnie. Był w niej bowiem skuteczny atak i solidna defensywa. Dzięki temu spotkanie rozstrzygnęło się już po 30 minutach, bowiem GKS prowadził 78:51.

Ostatnią kwartę minimalnie wygrali goście, jednak wystarczyło to jedynie do zatarcia złego wrażenia z nieparzystych odsłon, w których Noteć boleśnie przekonała się o sile ofensywnej tyskich graczy. Jasnym punktem Noteci był Dawid Adamczewski, na co wskazują jego statystyki. W meczu przegranym różnicą aż 24 punktów, zespół z nim na parkiecie był zaledwie na -7. A spędził on w grze ponad 34 minuty. No i do 19 punktów dołożył także 8 zbiórek i 7 asyst, ale miał też 7 strat, co było bolączką całej jego ekipy - łącznie 25. A w ten sposób meczu wygrać się po prostu nie da.

GKS Tychy - Noteć Inowrocław 94:70 (29:16, 23:23, 26:12, 16:19)

GKS: Deja 22, Barycz 20, Szpyrka 15, Basiński 12, Dziemba 8, Bzdyra 7, Piechowicz 5, Hałas 2, Markowicz 2, Olczak 1, Fenrych 0, Zub 0.

Noteć: Adamczewski 19, Ratajczak 19, Maciejewski 9, Wierzbicki 9, Michałek 8, Kozłowski 3, S. Sroczyński 3, Dusiło 0.

Źródło artykułu: