Norbert Kulon zdobył 18 punktów a jego brat Maksym do 12 oczek dodał dziewięć zbiórek. - Wiedzieliśmy, że Spójnia ma ostatnio jakieś problemy i zawodnicy ze Stargardu będą mocno zmobilizowani. Jesteśmy ekipą młodą, która nie ma nic do stracenia. Jesteśmy spragnieni zwycięstw, a ostatnio gramy dobrze. Doświadczenia, które chłopcy zbierają z tych pojedynków na pewno im pomagają - podsumował Tomasz Jankowski.
Goście powinni już wygrać w regulaminowym czasie. Sfaulowali jednak przy rzucie Łukasza Pacochę, który doprowadził do remisu. Chwilę później rozgrywali decydującą akcję, ale Paweł Mróz nie zdobył punktów. Center, który wraz z obecnym trenerem Spójni, Krzysztofem Koziorowiczem krótko współpracował w King Wilkach Morskich Szczecin w środę zdobył siedem oczek. Trafiał głównie z rzutów wolnych, ponieważ jego skuteczność z gry była fatalna - 1/10. Szczególnie w końcówce przydał się jednak w podkoszowej walce uzyskując 14 zbiórek.
- Akcja była narysowana tak, że Norbert Kulon miał grać z Pawłem Mrozem. Nasz rozgrywający miał szukać rozwiązania. Pod koszem był Mateusz Stawiak. Z dwóch stron mieliśmy zawodników, którzy mogli grozić rzutem. Paweł Mróz doskonale się otworzył. On potrafi rzucać za trzy punkty, choć w środę miał niską skuteczność. Najważniejsze było żebyśmy rzucali na zwycięstwo - odpowiedział zapytany o ostatnią akcję trener Exact Systems Śląska Wrocław.
- Gdybyśmy mieli punkt straty, to może wybralibyśmy inne rozwiązanie. Najważniejsze było przetrzymanie piłki. Gracz wysoki, który nie będzie zablokowany bez problemu może rzucać, jeżeli potrafi to robić, a tak było w tym przypadku. Nie wyszło, ale nie miałem żadnych pretensji, bo zrealizowaliśmy narysowaną akcję - argumentował Tomasz Jankowski.