Przedłużony pokaz antykoszykówki w Stargardzie

Mecz 24. kolejki I ligi koszykarzy był widowiskiem wyjątkowo słabej jakości. Ostatecznie Spójnia Stargard i Exact Systems Śląsk Wrocław do rozstrzygnięcia potrzebowały dogrywki. W niej goście byli lepsi i wygrali 69:63.

Zespół z Wrocławia odniósł siódme zwycięstwo w sezonie i drugie na wyjeździe. Spójnia pozostała z dziewięcioma wygranymi meczami i do ośmiu przedłużyła serię kolejnych porażek. Pierwsza kwarta zdecydowanie należała do rezerw klubu z Tauron Basket Ligi. Gospodarze bardzo długo szukali swojego rytmu. Udało im się wyjść na prowadzenie w drugiej części, gdy w kilku kolejnych akcjach pogubili się rywale a punkty po szybkim ataku zdobywał Maciej Raczyński. To był jednak tylko chwilowy zryw i do przerwy Exact Systems Śląsk wygrywał 38:32.

Swój zespół do sukcesu prowadził Norbert Kulon, który w całym meczu zdobył 18 punktów. W pierwszej połowie 11 oczek rzucił Jakub Musiał, lecz on po zmianie stron zatracił skuteczność. Kłopoty dopadły całą drużynę. Spójnia w trzeciej kwarcie zaprezentowała się dobrze w defensywie. Odrobiła straty z nawiązką. Prowadziła 55:45 i wydawało się, że powinna zwyciężyć.

Tak się jednak nie stało. Ostatnich 10 minut regulaminowego czasu to pokaz antykoszykówki z obu stron. Stargardzianie w kilkadziesiąt sekund zapomnieli, jak gra się w basket. Wrocławianie nie byli wiele lepsi, lecz spokojnie odrobili straty i wyszli nawet na prowadzenie. Mieli ostatnią akcję, której nie wykorzystali i po 40 minutach był zasłużony remis. obie drużyny pokazały za mało, by w środę zgarnąć dwa punkty.

Ktoś jednak musiał wygrać i byli to goście. Ciężar zdobywania punktów wziął na siebie starszy z braci Kulonów. Spójnia odpowiedziała jedynie dwoma oczkami z linii rzutów wolnych Łukasza Pacochy. Osiem punktów rzuconych w kwadrans to wymowna statystyka pokazująca, dlaczego gospodarze nie wygrali. Kibice, co nie zdarza się często, już w czasie dodatkowych pięciu minut opuszczali halę OSiR. Ci, którzy zostali pożegnali swój zespół gwizdami. Cały mecz toczył się w piknikowej atmosferze. Najzagorzalsi fani Spójni na znak protestu wobec postawy koszykarzy zrezygnowali z prób zorganizowanego dopingu. Wywiesili jednak transparent, który okazał się także trafnym podsumowaniem środowego meczu. "Kasę z klubu przez sezon doicie a swoją grą wstyd przynosicie" napisali fani.

Goście wygrali mimo zaledwie 29 proc. skuteczności z gry. Trafili także 25/31 rzutów wolnych. Spójnia w tym elemencie była akurat bezbłędna (15/15), lecz kolejny raz niemiłosiernie pudłowała z za linii 6,75 metra. Kluczem do sukcesu Śląska okazały się zbiórki - 45:44, lecz aż 19 na atakowanej tablicy. Przełożyło się to na punkty z ponawianych akcji (19:6). Jak mało było wypracowanych pozycji pokazała liczba asyst (9:5 dla Śląska).

KS Spójnia Stargard - Exact Systems Śląsk Wrocław 63:69 (14:19, 18:19, 23:7, 6:16, d. 2:8)

Spójnia: Pacocha 22, Raczyński 11, Koziorowicz 6, Pabian 6, Pieloch 6, Pytyś 6, Soczewski 4, Wróblewski 2, Bigus 0, Bodych 0, Jankowski 0.

Exact Systems Śląsk: Norbert Kulon 18, Maksym Kulon 12, Stawiak 12, Musiał 11, Mróz 7, Jakubiak 5, Krakowczyk 4, Sanny 0, Wnętrzak 0.

[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (0)