Noteć lepsza w starciu beniaminków. Najlepszy mecz Michałka w sezonie

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Noteć Inowrocław ponownie zwyciężyła na własnym parkiecie. Tym razem beniaminek uporał się z innym beniaminkiem, zespołem AZS AWF Mickiewicz-Romus Katowice, wygrywając 76:72.

Porażki obu zespołów w poprzedniej kolejce ukazały różne oblicza. Akademicy objawili się bowiem jako zespół, który niemal pokonał wicelidera z Łańcuta (60:66), natomiast Noteć została wręcz zmieciona z parkietu przez Legię Piotra Bakuna (68:116). Wobec tego naprawdę trudno było wskazać faworyta środowych zawodów.

Potwierdziła to zresztą pierwsza połowa, w której żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi. Co prawda bardzo dobrze rozpoczęli przyjezdni, którzy po krótkim fragmencie prowadzili już 11:5, jednak, jak się później okazało, nie było to żadne prowadzenie, bowiem Noteć bardzo szybko wróciła do gry. Pierwsza kwarta obfitowała w wiele dobrych akcji z obu stron, czego nie można powiedzieć o kwarcie numer dwa.

Zarówno jedni jak i drudzy wzmocnili defensywę, przez co kibice zgromadzeni w hali nie oglądali już zbyt wielu udanych akcji. Ta część zakończyła się wynikiem remisowym - po 11, efektem czego zespoły schodziły na przerwę przy minimalnym, bo zaledwie dwupunktowym prowadzeniu miejscowego zespołu.

Jednak to, co stało się po przerwie było niebywałe. Do gry powrócił bowiem zupełnie odmieniony zespół z Katowic. Gościom niecałe dwie i pół minuty zajęło zbudowanie sobie 10-punktowej zaliczki. Run 12:0 spowodował, że AZS AWF Mickiewicz-Romus prowadził 47:37. Wówczas jednak gospodarze się przebudzili i przerwali swoją strzelecką niemoc. Sygnał do ataku dał zwłaszcza Łukasz Ratajczak, do którego po chwili dołączył Karol Michałek. To był początek końca katowiczan w tym spotkaniu.

Przed ostatnią kwartą przyjezdni co prawda jeszcze prowadzili, ale zaledwie trzema punktami, co zważywszy na ich wspaniałe otwarcie trzeciej części, było wynikiem już dość mizernym. I ostatecznie okazało się, że było to zbyt niskie prowadzenie. Jeszcze na dwie minuty przed końcem meczu, po celnym rzucie zza łuku Patryka Wieczorka, katowiczanie wygrywali 70:69, lecz było to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. W kolejnych akcjach wsadem popisał się Michałek, kontrę udanie skończył Dawid Adamczewski, a z linii rzutów wolnych 3 z 4 prób wykorzystał Aleksander Filipiak i pewnym stało się, że to Noteć zejdzie z parkietu zwycięska.

W ekipie gospodarzy bardzo dobre spotkanie rozegrali zwłaszcza podkoszowi - Karol Michałek, Łukasz Ratajczak i Hubert Wierzbicki. Zdobyli oni w sumie 46 punktów i zapewnili swojemu zespołowi 30 zbiórek. Wygrana wywindowała inowrocławian na 9 lokatę w ligowej tabeli. AZS zajmuje przedostatnią pozycję.

Noteć Inowrocław - AZS AWF Mickiewicz-ROMUS Katowice 76:72 (26:24, 11:11, 16:21, 23:16)
Noteć:

Michałek 18 (14 zb.), Ratajczak 14 (10 zb.), Wierzbicki 14, Filipiak 11, S. Sroczyński 11, Adamczewski 5, Dusiło 2, Kozłowski 1, Maciejewski 0.

AWF Mickiewicz: Nowak 19, Wieczorek 13, Szczypka 12, Piotrkowski 10, Grzegorzewski 9, Gospodarek 4, Leszczyński 3, Migała 2, Kujon 0, Kurdubski 0.

Źródło artykułu: