Dla Czarnogórca było to drugie spotkanie po kontuzji stawu skokowego, której nabawił się w meczu z AZS-em Koszalin (16 stycznia). W pojedynku z Zenitem Sankt Petersburg w ramach Pucharu Europy zawodnik zdobył 7 punktów. Gracz znacznie lepiej spisał się w niedzielnym spotkaniu z King Wilkami Morskimi Szczecin.
Zawodnik otarł się o double-double. W ciągu 26 minut spędzonych na parkiecie gracz zdobył 14 punktów (6/7 za gry) i 9 zbiórek. Czarnogórzec był drugim najlepszym strzelcem w zespole. Skuteczniejszy był tylko Łukasz Koszarek, autor 16 "oczek".
- Trzeba oddać gospodarzom, że postawili bardzo trudne warunki. To nie było łatwe spotkanie dla naszego zespołu. Od samego początku mieliśmy problemy, musieliśmy grać na maksimum swoich możliwości - chwali ekipę King Wilków Morskich Nemanja Djurisić.
W trakcie pierwszej połowy gospodarze wyszli nawet na 13-punktową przewagę, ale Stelmet BC stopniowo odrabiał straty. Kluczowa okazała druga odsłona. Po przerwie zielonogórzanie wzmocnili grę w defensywie, ograniczając kontrataki King Wilków.
- Wyszliśmy z dużą większą koncentracją. Zaczęliśmy trafiać z otwartych pozycji. Poprawiliśmy także zbiórkę. Mieliśmy sporo ponowień, co ułatwiało nam sytuację. King Wilki miały jeszcze okazję by wyrównać, ale ostatecznie to my cieszymy się ze zwycięstwa - zaznacza Djurisić.
Z usług czarnogórskiego podkoszowego coraz chętnie korzysta Saso Filipovski. Słoweniec bardzo ceni u Djurisicia agresywną grę w obronie. Djurisić z każdym kolejnym meczem pokazuje jednak coraz większy wachlarz umiejętności ofensywnych, które są idealnym uzupełnieniem w grze Stelmetu BC.
Djurisić przeciętnie w tym sezonie zdobywa 8,1 punktu i 4,9 zbiórki.