Prezes AZS-u: Nie poddajemy się, ale nie pozwolę zadłużyć klubu

AZS Koszalin w coraz trudniejszej sytuacji. Awans od play-off oddala się, ale w klubie nadal wszyscy są dobrej myśli. - Widać znaczącą poprawę w grze, szczególnie w ofensywie - mówi Marcin Kozak, prezes koszalińskich Akademików.

[b]

WP SportoweFakty: Sporo zmian w ostatnim czasie w zespole AZS-u Koszalin, ale nowa drużyna jeszcze w spotkaniu z Polfarmexem Kutno nie odpaliła.[/b]

Marcin Kozak: Nie odpaliła, ale widać znaczącą poprawę w grze, szczególnie w ofensywie. Wszystko teraz w rękach trenera.

To prawda, że przed meczem z Polfarmexem Kutno postawiliście jasny cel - cztery zwycięstwa w pięciu spotkaniach?

- Tak. Założyliśmy sobie, że chcielibyśmy wygrać cztery z tych pięciu spotkań. Aczkolwiek pierwszy mecz przegraliśmy, co powoduje, że musimy wygrać kolejne cztery, aby zrealizować ten cel.

Czyli jak zespół nie wygra cztery najbliższych meczów, to z posadą pożegna się trener David Dedek?

- Nie. To nie jest żadne ultimatum dla trenera Dedka. Nie chcę, aby to było tak odbierane.

Mimo wszystko wasza sytuacja w TBL z każdym tygodniem staje się coraz trudniejsza.

- To prawda. Każda porażka powoduje, że pozycja w tabeli robi się coraz trudniejsza. Natomiast mamy teraz mecze co trzy dni, więc nie byłoby to dobrym pomysłem robienie nerwowych ruchów. Nie będziemy działać pochopnie.

Po meczu ze Stelmetem BC Zielona Góra wprowadziliśmy plan naprawczy. Pierwszy element dotyczył zmian w składzie, które zostały przeprowadzone. Ściągnęliśmy trzech nowych zawodników. Teraz najbliższe dwa tygodnie pokażą, czy ten krok był właściwy.

AZS Koszalin musiał uznać wyższość Polfarmexu Kutno
AZS Koszalin musiał uznać wyższość Polfarmexu Kutno

Trzy zmiany w ciągu jednego tygodnia. Postawiliście wszystko na jedną kartę?

- Tak.

To prawda, że w pierwszej kolejności szukaliście zawodników, którzy grali już wcześniej w AZS-ie?

- Tak. Zależało nam na tym, aby znaleźć graczy, za których nie trzeba byłoby płacić licencji. Dysponowaliśmy ograniczonym budżetem na nowych zawodników. Nie mieliśmy zbyt wielu opcji. Niezależnie od tego, jak ułożą się przyszłe wyniki, nigdy nie pozwolę na zadłużenia w klubie. Wszystkie zmiany były w oparciu o nasze możliwości budżetowe.

[b]

Skąd pomysł na Adama Pechacka? Na jakiej zasadzie Czech do was trafił? Mówi się, że jego pensje opłaca włoski klub. To prawda?[/b]

- Nie znamy jego ustaleń z klubem włoskim. On został do nas wypożyczony i po sezonie wraca do Włoch. My mamy swoje uzgodnienia, co do jego wynagrodzenia. Cieszę się, że Adam do nas trafił, bo widać, że ma papiery na grę. Jest dobrze przygotowany fizycznie. Idąc dalej - uważam, że cała trójka nowych zawodników pokazała się z niezłej strony.

Szczególnie zaimponował Stefhon Hannah, który pokazał kilka niekonwencjonalnych zagrań.

- Jestem zdania, że jest to zawodnik innego formatu niż A.J. Walton. Inną koszykówkę preferuje. Wymaga on jednak pracy nad przygotowaniem motorycznym. Musi wejść w rytm meczowy.

Skoro nowi zawodnicy dołączyli do składu, to chyba jednocześnie oznacza, że ktoś musi się pożegnać. Kto na wylocie z AZS-u Koszalin?

- W spotkaniu z Polfarmexem Kutno brakowało w składzie Mikołaja Witlińskiego i Marcina Dymały. Na parkiecie nie pojawił się także A.J. Walton. Ta trójka ma od klubu wolną rękę w poszukiwaniu nowych zespołów.

Co może pan powiedzieć o sytuacji Mikołaja Witlińskiego?

- Cała sprawa jest co najmniej dziwna. Zawodnik wraz z agentem poinformowali klub o chęci rozwiązaniu kontraktu. Wyraziliśmy na to zgodę w oparciu o zapisy umowy. Czekamy na finalizację tej sprawy, która cały czas jest w toku.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: