- Stelmet BC zagrał bardzo dobre zawody, szczególnie w defensywie. Nam przez jakiś czas udawało się ją przełamywać, ale w końcówce goście okazali się skuteczniejsi. W ostatnich minutach zabrakło nam strzelb i amunicji - mówi Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków Morskich Szczecin.
Jego drużyna z każdym kolejnym meczem w TBL spisuje się coraz lepiej. Szczecinianie w pierwszej połowie spotkania ze Stelmetem BC dyktowali warunki gry, wygrywając tę część meczu 33:29, chociaż w pewnym momencie gospodarze mieli nawet 13 punktów przewagi.
- Staraliśmy się, walczyliśmy z całych sił o zwycięstwo. Myślę, że z przebiegu całego meczu mogliśmy się pokusić o wygraną. Nie wpadło nam jednak kilka istotnych rzutów z otwartych pozycji - zaznacza Marek Łukomski.
W końcówce szczecinianie mieli okazję, aby wyrównać stan meczu, ale Michał Nowakowski przestrzelił rzut z dystansu. Czy to właśnie podkoszowy King Wilków był pierwszym wyborem?
- W takich akcjach zwykle jest kilka możliwości do wyboru. Jeżeli nie wyjdzie jedna opcja, to pojawia się druga. Taki był zamysł, aby rzucał Michał Nowakowski, bo miał dobry dzień rzutowy. Stelmet BC miał już ponad pięć fauli, ale mimo wszystko zielonogórzanie pozwolili nam oddać rzut. Zaryzykowali i to im się opłaciło - komentuje szkoleniowiec King Wilków Morskich.
W tym tygodniu szczecinianie rozegrają dwa spotkania. W środę zagrają na wyjeździe z AZS-em Koszalin, z kolei w sobotę z Treflem Sopot. - Poszukamy zwycięstw w tych meczach - zapowiada Łukomski.