W zamyśle działaczy i sztabu szkoleniowego King Wilków Morskich Szczecin - Marcin Nowakowski miał być zmiennikiem Korie Luciousa. Ten model jednak nie sprawdzał się i klub postanowił dokonać korekt.
Najpierw dokupił na tę pozycję Brandona Browna, a później wymienił Luciousa na Russella Robinsona. Te wszystkie korekty powodowały, że rola Nowakowskiego z każdym meczem malała. Zawodnik grał coraz mniej. Jego osobą z kolei zaczęły się interesować inne zespoły z TBL. Jednym z nich był koszaliński AZS, który w ostatnim czasie również zmagał się ze sporymi problemami z pozycją rozgrywającego.
- W Koszalinie Marcin będzie miał większą szansę, aby pełnić kluczowe role wśród polskiej rotacji. W Szczecinie, na ten moment nie dostawałby tylu minut, ilu oczekiwał. Chcąc się rozwijać, zawodnik musi grać - mówi Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków.
Marcin Nowakowski zwrócił się do klubu z prośbą o przedterminowe rozwiązanie kontraktu i spotkał się z pozytywnym rozpatrzeniem swojego zapytania.
- Rozumiem jego prośbę w pełni to szanuję. Na najbliższe dwa mecze klub na pewno nie będzie szukał zastępstwa. Do gry palą się Kuba oraz Maciek. Marcinowi życzę powodzenia i dziękuję za pełen profesjonalizm - dodaje trener Łukomski.
Udało się nam dowiedzieć, że działacze szczecińskiego klubu nie planują na razie dokonywać wzmocnień na pozycje obwodowe. Za kreowanie gry mają odpowiadać Robinson i Brown.