Przerwana seria Stalówki

Po dobrej grze w sobotnie popołudnie w Warszawie miejscowa Polonia 2011 pokonała Stal ze Stalowej Woli 82:77. Gracze ze stolicy po raz drugi w tym sezonie pokonali koszykarzy z Podkarpacia.

W tym artykule dowiesz się o:

Koszykarze Stali Stalowa Wola w przedsezonowych typowaniach wskazywani byli jako faworyci do awansu do ekstraklasy. Poczynione wzmocnienia mogły wskazywać na to, iż celem Stalówki jest właśnie awans. - Naszym celem jest awans do czołowej czwórki. Co będzie potem, to się jeszcze okaże - mówił na początku obecnego sezonu ówczesny trener, a obecnie prezes Stali, Leszek Kaczmarski. Jednak Stalowcy popadli w głęboki kryzys. Najpierw kontuzja wyłączyła z gry praktycznie na cały sezon podstawowego rozgrywającego i kapitana Stali, Pawła Pydycha. Potem z zespołem rozstał się Adrian Czerwonka. Szybko uzupełniono po nim lukę zatrudniając Tomasza Andrzejewskiego i Marka Piechowicza. Te wzmocnienia okazały się trafione. Obaj gracze szybko przystosowali się do gry w Stalowej Woli. W między czasie klub rozwiązał kontrakt z Piotrem Ucinkiem. Stalowcy grali w kratkę. Ostatni mecz pierwszej rundy ze Zniczem Pruszków rozstrzygnęli już na własną korzyść.

Po spotkaniu z zespołem z Pruszkowa koszykarze Stali mieli dość długą przerwę. Spowodowana ona była przerwą świąteczno-sylwestrową oraz przełożonym meczem z AZS Kalisz. Ten okres trenerzy Stalowców wykorzystali bardzo dobrze. W 2009 roku widać było znaczną poprawę w grze Stalówki. Najpierw gracze ze Stalowej Woli pokonali na własnym parkiecie Żubry Białystok. W następnej kolejce Stal jechała do Tych na pojedynek z miejscowym BIG STAR-em. Wydawać by się mogło, że zawodnicy z Podkarpacia jadą tam na pożarcie. Okazało się zupełnie inaczej. Stalowcy zagrali świetne zawody i wygrali z jednym z faworytów do awansu. - Nie lubimy jeździć na wycieczki. Pojechaliśmy tam po zwycięstwo i się udało - stwierdził, rozgrywający zielono-czarnych Karol Szpyrka. Kolejne dwie potyczki Stalówka rozstrzygnęła ponownie na własną korzyść. Te wygrane podbudowały moralne koszykarzy ze Stalowej Woli, ponieważ oba mecze były spotkaniami derbowymi. 12-punktowe i aż 28-punktowe zwycięstwa z Siarką Tarnobrzeg i z Sokołem Łańcut muszą budzić uznanie. Następnie Stalowcy łatwo wygrali w zaległym pojedynku w Kaliszu z AZS. Wygrana z ŁKS-em Łódź zakończyła morderczy, aż dwutygodniowy maraton. - Musimy się zregenerować po tych ciężkich dwóch tygodnia, gdzie graliśmy ligowe zawody co trzy dni - mówił po ostatnim zwycięstwie szkoleniowiec Stali, Bogdan Pamuła.

Stalowcom nie wyszła na dobre ta przerwa. Tym razem koszykarze z Podkarpacia musieli po raz drugi uznać wyższość Polonii 2011 Warszawa. Zakończyła się więc świetna passa koszykarzy Stali. Nie mamy już niepokonanej drużyny w 2009 roku w pierwszej lidze. Fani zielono-czarnych zastanawiają się, czy to tylko wypadek przy pracy, czy Stal zacznie teraz znów przegrywać. Raczej trudno przypuszczać, by koszykarze Stalówki przegrali w następnej kolejce z mającymi kłopoty finansowo-organizacyjne Sudetami Jelenia Góra. Na pewno moralne zawodników Stali nie zmalały drastycznie. - W każdym meczu gramy o zwycięstwo - zgodnie twierdzą gracze z Podkarpacia. Czy tak będzie? Zobaczymy.

Źródło artykułu: