Po raz pierwszy lubelską drużynę w Hali Globus poprowadził Dusan Radović i Start poniósł najwyższą porażkę w sezonie. Zresztą pod wodzą tego trenera lublinianie jeszcze nie wygrali. - Anwil przez 40 minut grał to samo - równo i dobrze w obronie. My nie byliśmy przygotowani do tego, żeby nawiązać z nimi wyrównaną walkę. Nam pozostaje przeprosić kibiców i wziąć się do pracy - ocenia szkoleniowiec.
Przed piątkowym meczem gospodarzy trapiły problemy kadrowe. W pełni zdrowia nie był Rob Poole, co odbiło się na jego postawie. - Anwil to jedna z najlepszych drużyn w Polsce i w meczu z nim potrzebny jest każdy zawodnik. Nie mogłem liczyć na naszych najlepszych rzucających, bo Rob Poole cały tydzień był chory i wrócił do treningów dzień przed meczem. Widać po nim, że nie był przygotowany do meczu - przyznaje Radović.
Start przegrał aż 62:95. Po meczu załamany Grzegorz Małecki nie mógł zebrać myśli. 31-letni koszykarz w ciągu ponad 30 minut trafił zaledwie jeden rzut z gry. - Dramat! Nie myśleliśmy, że tak zaczniemy nowy rok. Nie wiem, co mam mówić... Anwil Włocławek jest zespołem na medal w tym sezonie. Gra bardzo dobrze, równo przez cały mecz. Pokazał nam jak mamy grać. Nie możemy tak grać i w domu przegrywać w takim stylu - zauważa Małecki.