W ubiegłym tygodniu Dusan Radović został nowym szkoleniowcem Startu Lublin. Na tym stanowisku zastąpił Pawła Turkiewicza, który przeniósł się do GTK Gliwice. Dlaczego 43-letni Serb zdecydował się przyjąć ofertę Arkadiusza Pelczara?
- Obserwowałem zespół już od jakiegoś czasu. Prowadziłem rozmowy z Arkadiuszem Pelczarem, prezesem klubu, aby przejęć drużynę i poprowadzić ją do sukcesów. Sama decyzja na pewno łatwa nie była. Zaważyło jednak to, że jestem człowiekiem ambitnym i chcę, aby ten zespół grał lepiej - przyznaje Radović, który miał także oferty z klubów I-ligowych.
- To prawda, że zespoły I-ligowe składały propozycje, ale mnie interesowała tylko praca w Tauron Basket Lidze - zaznacza Serb, który łatwego zdania w Lublinie mieć nie będzie. W krótkim czasie musi poprawić grę zespołu, tak aby zaczął odnosić kolejne zwycięstwa. Na razie Start z bilansem 3:9 zajmuje odległe 15. miejsce w tabeli.
- W tej chwili znajdujemy się na dole tabeli, ale zrobimy wszystko, aby znaleźć się w górnej części. Zobaczymy, czy się uda to zrealizować - komentuje nowy trener lublinian, który ma już za sobą debiut. Nie był on jednak udany. W sobotę Start przegrał na wyjeździe z Treflem Sopot, mimo że do przerwy prowadził różnicą dziewięciu punktów.
- Pierwsze wrażenia są pozytywne. Gramy całkiem nieźle, ale mamy przestoje. Musimy popracować nad detalami - ocenia.
Czy Serb będzie chciał wprowadzić korekty w składzie? - Za szybko, żeby wszystko oceniać. Musi trochę czasu upłynąć, abym wszystko dokładnie przeanalizował - mówi Radović.
W środę Start Lublin w ramach 12. kolejki Tauron Basket Ligi zmierzy się na wyjeździe z Polfarmexem Kutno.