Korie Lucious w sobotę rozgrywał dość przeciętne zawody, jednak to on ostatecznie został bohaterem swojego zespołu. Amerykański rozgrywający wziął na siebie akcję kluczową, która ostatecznie zapewniła gospodarzom cenny triumf.
Początek pojedynku King Wilków Morskim z MKS Dąbrową Górniczą nie zapowiadał aż tak dramatycznej końcówki. W pierwszej połowie wszystko toczyło się pod dyktando gospodarzy. Jak najęty trafiał Paweł Kikowski i po jego trójce w 17 minucie szczecinianie prowadzili już 40:23! Przyjezdni mają jednak w swoich szeregach prawdziwego lidera drużyny, jakim jest Rashaun Broadus.
"Mózg" dąbrowskiego zespołu jeszcze przed końcem pierwszej połowy zdobył pięć punktów dając sygnał do ataku. Gdy w trzeciej kwarcie swojego rodaka wspomógł Eric Williams straty zmalały już tylko do pięciu oczek.
Decydująca ćwiartka rozpoczęła się od serii punktowej przyjezdnych, na tablicy wyników pojawił się remis 54:54 i mecz rozpoczął się tak naprawdę od nowa. Pomimo kilku okazji podopiecznym Drażena Anzulovicia nie udało się złamać rywala i objąć prowadzenia.
W samej końcówce mecz zawodnicy obu drużyn wymieniali się cios za cios. W ostatniej minucie trafił Uros Nikolic, na co dwoma wolnymi odpowiedział Broadus. Gdy wydawało się, że potrzebna do rozstrzygnięcia meczu będzie dogrywka, sprawy w swoje ręce wziął Lucious.
Ten minął rywala i zdołał trafić. MKS miał jeszcze dwie sekundy, ale nie miał przerwy. Szybkie podanie do Przemysława Szymańskiego a ten oddał rzut niemal z połowy boiska. Piłka jednak nie trafiła do kosza i z wygranej cieszyć mogli się szczecinianie.
Lucious do ostatniej akcji meczu miał na sowim koncie 5 oczek, wykorzystując do tej pory zaledwie 3 z 13 oddanych rzutów z gry (w tym 1 z 8 zza łuku). Pomimo tego to właśnie on wykonał decydującą akcję i okazał się autorem kluczowych punktów.
Najskuteczniejszy z 18 punktami był Kikowski, a double-double w statystykach zapisali Nikolić i Paweł Leończyk.
Dla pokonanych 18 oczek uzbierał Broadus. Po przerwie zabrakło punktów Sama Dowera co jest dużym problemem skrzydłowego MKS. Ten zazwyczaj dobrze rozpoczyna mecz, a z każdą kolejną minutą gaśnie. Nie inaczej było tym razem, bowiem w Szczecinie Dower zdobył 13 punktów, z czego 9 w pierwszej kwarcie.
King Wilki Morskie Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 71:69 (19:15, 22:15, 13:17, 17:22)
King Wilki Morskie: Kikowski 18, Nikolić 15 (11 zb), Leończyk 10 (10 zb), Lucious 9, Majewski 7, Gaines 6, Aiken 4, Michał Nowakowski 2, Marcin Nowakowski 0, Garbacz 0.
MKS: Broadus 18, Williams 14, Dower 13, Pamuła 10, Piechowicz 8, Szymański 5, Dziemba 1, Zmarlak 0, Zieliński 0.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]