Michał Baran: Byliśmy podrażnieni

Koszykarze z Krosna nie bez problemów pokonali UTH Rosę Radom. Jak sobotni pojedynek na Mazowszu ocenił rozgrywający Michał Baran?

Zawodnicy z Podkarpacia wyjechali z Radomia z pewnym zwycięstwem. Początek spotkania nie przebiegał jednak po myśli Miasta Szkła Krosno, które miało duże problemy z rywalami. Do przerwy Rosa Radom prowadziła nawet z liderem 41:31.

- Tak zgadza się, w pierwszej połowie chyba byliśmy myślami poza boiskiem, bo nie wyglądało to dobrze. Może myśleliśmy, że mecz sam się wygra. Nie było walki i chęci, a młody zespół z Radomia szybko to wykorzystał i odskoczył nawet na kilkanaście punktów. W drugiej połowie, podrażnieni całą sytuacją zaczęliśmy grać swoją koszykówkę i powoli wszystko zaczęło wracać na właściwe tory! - podkreśla Michał Baran.

Tak jak wspomniał rozgrywający, w drugiej połowie koszykarze z Krosna zagrali zdecydowanie lepiej. Co się działo w przerwie meczu w szatni lidera? - W szatni nic nadzwyczajnego się nie działo. Po prostu wyciągnęliśmy wnioski z kiepskiej pierwszej połowy. Oczywiście nie obyło się bez męskiej rozmowy - tłumaczy 35-letni zawodnik.

- Nie wiem czy w drugiej połowie zagraliśmy najlepszy basket jaki potrafimy, ale na pewno przeciwnik był bezradny w stosunku do naszej dobrej obrony, dzięki której atak wyglądał bardzo dobrze - dodaje.

Drużynę z Krosna w sobotę czeka pojedynek z Pogonią Prudnik, która potrafi być nieprzewidywalna. Przypomnijmy, iż koszykarze z Opolszczyzny z dorobkiem 23 punktów zajmują piąte miejsce w lidze.

- Przed nami ostatni mecz w tym roku. Oczywiście chcemy go wygrać i ze spokojem oczekiwać na święta. Drużyna z Prudnika w tym sezonie gra bardzo dobrze. Widać, że chcą włączyć się do walki nawet o pierwszą czwórkę, więc na pewno nie będzie to łatwy mecz. Trzeba dobrze przygotować się na to spotkanie. Na pewno musimy uważać na graczy obwodowych z Prudnika. Zazwyczaj jak oni grają dobrze, to Pogoń wygrywa mecz - kończy Michał Baran.

Komentarze (0)