Sporo dzieje się w ostatnim czasie w zespole Startu Lublin. Najpierw pracę stracił Trency Jackson, który był jednym z najsłabszych zawodników w zespole, a następnie rozwiązano kontrakt z Pawłem Turkiewiczem, dotychczasowym pierwszym trenerem. Porażka z Siarką Tarnobrzeg przelała czarę goryczy. 43-letni szkoleniowiec na Lubelszczyźnie pracował ponad rok czasu, wygrywając w tym czasie 11 z 40 meczów.
Jego miejsce zajął Michał Sikora, dotychczasowy asystent, który jeszcze w sezonie 2013/2014 reprezentował barwy Startu Lublin. Później zdecydował się jednak zawiesić "buty na kołku" i podjął się pracy trenerskiej.
Zespół pod jego wodzą we wtorek mierzył się z Legią Warszawa. Pojedynek miał bardzo szczytny cel. Jego założeniem było zebranie słodyczy dla dzieci z Domów Dziecka. Założony plan udał się pomysłodawcom w 100 procentach. W czasie spotkania Słodkich Serc zebrano 278 kg słodkości.
W drużynie przed spotkaniem ze Stelmetem BC panują bardzo dobre nastroje. Lublinianie "po cichu" liczą na niespodziankę. - Każdy wie z kim gramy - mistrz Polski, uczestnik Euroligi, niepokonany w TBL. Cytując klasyka - "to nie są żadne leszcze", ale może czas na przerwanie naszej serii porażek i ich serii - przyznaje Alan Czujkowski, koszykarz Startu.
Zespół Stelmetu BC do Lublina przyjechał niemal od razu po spotkaniu euroligowym w Atenach. Tam mistrzowie Polski przegrali wyraźnie 51:82. Czy zmęczenie da się im we znaki?
Problemem dla Saso Filipovskiego jest fakt, że do swojej dyspozycji nie będzie miał Vlada-Sorina Moldoveanu i Nemanji Djurisicia. Ten pierwszy do treningów ma wrócić od poniedziałku.
- Cieszę się, że w końcu będę mógł pomóc drużynie. Wszystko z moim zdrowiem jest już w porządku. Nie chcieliśmy niczego przyspieszać. Odbyłem pełną rehabilitację - przyznaje rumuński podkoszowy.
Niedzielne spotkanie w Hali Globus rozpocznie się o godzinie 18:00.