- Przyznam szczerze, że do tej pory nie liczyłem tych spotkań. W dobie portali społecznościowych i internetu siłą rzeczy musiałem się o tym dowiedzieć. Odczuwam satysfakcję, ale również chęć dalszej gry. Uważam, że jeszcze jest coś do zrobienia. Myślę, że mogę zaatakować czołowe pozycje, jeżeli chodzi o najlepszych zawodników w historii polskiej koszykówki. Zostało jeszcze trzech. Jeżeli się uda, zdrowie dopisze i wciąż będę czuł satysfakcję z gry w koszykówkę to myślę, że mogę grać jeszcze jakiś czas - powiedział po spotkaniu z King Wilkami Morskimi Szczecin.
Wojciech Żurawski w niedzielę na parkiecie spędził sześć minut. Zdobył dwa punkty i dołożył kolejną zbiórkę do klasyfikacji, w której nie ma sobie równych. Jak już informowaliśmy, doświadczony podkoszowy w trwającym sezonie może wyprzedzić w liczbie rozegranych ligowych spotkań Mariusza Bacika oraz Dariusza Parzeńskiego. Trudniej będzie mu dogonić Jerzego Binkowskiego, który zagrał 756 meczów.
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski nie uczciła okazałego jubileuszu. Uległa, bowiem na Pomorzu Zachodnim 65:82. - King Wilki Morskie Szczecin były lepszą drużyną. Patrząc w statystyki, również oglądając mecz z pozycji zawodnika, czy kibica to było widoczne. Szczególnie rzuca się w oczy skuteczność chociażby za trzy punkty - ocenił Wojciech Żurawski.
- Wydaje mi się, że w tym meczu zabrakło koncentracji i czegoś, co istniało jeszcze w naszym ostatnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Na pewno wyciągniemy wnioski. Myślę, że już w kolejnym pojedynku pokażemy, że jednak potrafimy grać lepiej - dodał niedzielny jubilat.