Najważniejsze, że krakowianki nie legitymują się już bilansem, na początku którego widnieje cyfra 0. Dzięki pokonaniu Bourges Basket znacznie poprawiły sobie nastroje i zwiększyły szansę zajęcia wyższej lokaty w grupowej hierarchii.
Tamten sukces dodał sporo wiary drużynie. Wszak sam przebieg pojedynku miał niemal dramatyczny charakter. Mistrzynie Polski w ostatniej kwarcie odrobiły ponad dwudziestopunktową stratę sprawiając ogromną niespodziankę sobie i kibicom. Zawodniczki zobaczyły jednak, że ich możliwości są znacznie większe niż wiele osób przypuszczało, stąd humory dopisują po dzień dzisiejszy.
Najbardziej cieszy dyspozycja Devereaux Peters. Amerykanka, choć niedawno świętowała zdobycie tytułu czempiona WNBA tuż po przyjeździe do Polski delikatnie mówiąc nie zachwycała. Popełniała liczne pomyłki, nie pomagając specjalnie zespołowi. To uległo zmianie. Nagle właściwe tryby maszyny "zaskoczyły" i środkowa stałą się istotną postacią Wisły. Wziąwszy pod uwagę, iż za walkę o górne piłki odpowiada wspólnie z Laurą Nicholls Gonzalez, która gra co najmniej dobrze, można mieć nadzieję na pomyślne rezultaty ich działań w tym elemencie. A jest on istotny zarówno dla ataku, jak i obrony.
Skoro o defensywie mowa wypada stwierdzić, że podopieczne Jose Ignacio Hernandeza konsekwentnie trzymają się założeń. Hiszpan sporą uwagę przykłada do tylnej formacji, czego dowód łatwo było zaobserwować minionej niedzieli. Krakowianki rywalizowały z groźnym ligowcem - Pszczółką AZS UMCS Lublin. I choć zdobyły zaledwie 50 punktów to rywalki zostały zastopowane, uzyskały o 6 mniej i triumf odniósł faworyt. Pożądany efekt został zatem osiągnięty.
Nadieżda to znacznie poważniejsze wyzwanie. Rosjanki dotąd na europejskiej arenie poległy zaledwie raz i niezmiennie ich skład tworzą wybitne postaci świata kobiecej koszykówki. Mierząca 196 cm wzrostu Natalia Anoikina, niezwykle wszechstronna DeWanna Bonner czy etatowa reprezentantka Hiszpanii Anna Cruz potrafią każdej ekipie przysporzyć kłopotów.
Notabene właśnie Bonner zapewniła Nadieżdzie ostatnią wygraną nad tureckim AGU Spor. 21 "oczek" jej autorstwa wystarczyło, by pogrążyć oponenta. Powstrzymanie 28-latki uchodzi za absolutny priorytet wiślaczek jeśli chcą nawiązać równą walkę. Gdy tylko Amerykanka poczuje swobodę prawdopodobnie wszelkie marzenia prysną.
Początek meczu w środę o godzinie 16.