Stelmet znokautowany przez Barcelonę!

PAP
PAP

Mistrzowie Polski przez kilkanaście minut toczyli wyrównaną walkę z Barceloną. W końcu jednak Stelmet BC musiał uznać wyższość utytułowanego przeciwnika, który w drugiej połowie znokautował zielonogórzan.

Zielonogórzanie mieli obiecujący początek. Obiecujący, bo grali naprawdę dobrze po obu stronach parkietu. Do tego w ich szeregach świetnie spisywał się Mateusz Ponitka. Tyle że z czasem brakowało mu wsparcia. Poza tym zawodnicy Sasy Filipovskiego mieli coraz większe trudności z upilnowaniem rywala, który był niezwykle groźny na dystansie.

Zresztą mistrzowie Polski przekonali się o tym w końcówce pierwszej kwarty. Wystarczyły dwa celne rzuty Justina Doellmana i Alexa Abrinesa, żeby FC Barcelona zdołała odskoczyć na sześć punktów. To jeszcze nie był nokaut, ale w kolejnej odsłonie drużyna z Winnego Grodu musiała gonić. Trzeba przyznać, że wychodziło jej to przyzwoicie. Zwłaszcza że dobry fragment zaliczył Dee Bost.

Niestety, taki stan się długo nie utrzymał. Zielonogórzanie nie dali się zdominować w strefie podkoszowej, ale wciąż nie potrafili upilnować utytułowanego przeciwnika. Koszykarze Xaviera Pascuala byli niezwykle skuteczni zza łuku. Do przerwy trafili aż sześć z ośmiu rzutów. Nic dziwnego, że udało im się odskoczyć.

O ile do przerwy gra zielonogórzan niekiedy mogła się podobać i wyglądała przyzwoicie, o tyle w drugiej części spotkania nie było już mowy o równorzędnym starciu. Podopieczni Filipovskiego nie mieli już nic do powiedzenia. Byli mistrzowie Hiszpanii złapali wiatr w żagle i wskoczyli na swój, znacznie wyższy niż ekipy z Winnego Grodu, poziom. Różnica klas była widoczna właściwie na każdym kroku.

Ogromnym atutem przyjezdnych była ławka rezerwowych. Szeroka kadra, złożona ze świetnych zawodników zagwarantowała Barcelonie wysokie zwycięstwo. Aż pięciu koszykarzy zdobyło przynajmniej 10 punktów, a jeden był blisko tego wyczynu. Poza tym zespół z Katalonii pokazał lepszą organizację gry w ofensywie, co zresztą nie było zaskoczeniem.

Najwięcej punktów dla mistrza Polski uzbierał Ponitka. 22-letni zawodnik był aktywny od samego początku - grał skutecznie, zbierał, ale jego słabą stroną były - nie po raz pierwszy - straty. Od czasu do czasu nieźle prezentowali się Adam Hrycaniuk czy Dejan Borovnjak.

Sporym problemem polskiej ekipy był uraz Vlada-Sorina Moldoveanu. To jeden z najważniejszych graczy Stelmetu. Dotychczas był najlepszym strzelcem drużyny. Jego nieobecność była odczuwalna i niewątpliwie miała przełożenie na końcowy rezultat tego spotkania.

To piąta porażka ekipy z Winnego Grodu w tej edycji Euroligi. Zielonogórzanie zajmują ostatnie, szóste miejsce w grupie C. Na czele znajduje się właśnie FC Barcelona, która - razem z Lokomotiwem Kubań Krasnodar - zanotowała pięć zwycięstw w sześciu spotkaniach.

Stelmet BC Zielona Góra - FC Barcelona 64:93 (18:24, 17:20, 15:25, 14:24)

Stelmet BC: Mateusz Ponitka 11, Hrycaniuk 10, Borovnjak 10, Koszarek 9, Bost 9, Djurisić 8, Szewczyk 4, Gruszecki 3, Zamojski 0, Marcel Ponitka 0, Moldoveanu 0, Zywert 0.

FC Barcelona: Abrines 16, Arroyo 15, Wezenkow 15, Tomić 12, Satoransky 10, Samuels 6, Doellman 9, Oleson 3, Perperoglou 3, Diagne 2, Ribas 2, Eriksson 0.

Źródło artykułu: