AZS Koszalin gra w Radomiu. "Musimy spowolnić Rosę"

W zespole AZS-u Koszalin znacznie poprawiły się morale po zwycięstwach nad Startem Lublin i Anwilem Włocławek. W bojowych nastrojach Akademicy pojechali do Radomia na mecz z Rosą.

W minionej kolejce koszalinianie po bardzo wyrównanym pojedynku pokonali na własnym parkiecie Anwil Włocławek. To zwycięstwo bardzo umocniło zespół AZS-u, który cały czas jest w budowie.

- Myślę, że każdy wie, jakiego rodzaju było to spotkanie. Dlatego zależało mi na tym, by pokazać się z jak najlepszej strony. Jeśli chodzi o mój występ, pozostawiam go innym do oceny - mówi Artur Mielczarek, który w poprzednim sezonie pracował razem z Igorem Miliciciem. Teraz chorwacki szkoleniowiec prowadzi właśnie zespół Anwilu Włocławek.

Koszalinianie pokazali, że drzemie w nich spory potencjał. Dużym sukcesem jest fakt, że udało się zatrzymać Anwil na 68 punktach. - Naszym znakiem rozpoznawczym ma być defensywa, więc myślę, że wszyscy zawodnicy pasują do tego profilu drużyny. Zespół został odmłodzony, możemy grać agresywnie, bo jest też większa rotacja - zaznacza kapitan AZS-u.

W niedzielę Akademicy na wyjeździe zagrają z Rosą Radom, która bardzo dobrze prezentuje się w ostatnich meczach.

- Rosa prezentuje szybką koszykówkę i będziemy starali się ją spowolnić. Wiemy, że musimy się skupić na graczach obwodowych, jednocześnie nie możemy zapomnieć o zawodnikach grających pod koszami - komentuje zawodnik.