We wtorkowy wieczór drużyna KTP Basket Kotka nie miała nic do powiedzenia w starciu z Rosą, ponosząc bardzo bolesną porażkę 48:95. Była to najwyższa przegrana ekipy z Finlandii w zmaganiach FIBA Europe Cup. Tak dużą różnicą nie wygrał z nią nawet Turk Telekom Ankara, lider grupy J (spotkanie zakończyło się wynikiem 108:66). Nic więc dziwnego, że zespół ze Skandynawii zajmuje ostatnie miejsce.
- Gratuluję drużynie Rosy zwycięstwa i jednocześnie bardzo dziękuję za świetne przyjęcie w Polsce i w Radomiu. Chciałbym też serdecznie przeprosić wszystkich obecnych na trybunach, którzy musieli oglądać ten mecz w naszym wykonaniu - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener KTP Basket, Anton Mirolybov.
Jego podopieczni byli gorsi od radomian w niemal każdym elemencie. Bardzo słabo wypadli zwłaszcza w statystykach rzutów z gry - zaledwie 18 trafień na 67 prób, w tym 6/26 z dystansu - oraz asystach - 9 przy 23 w wykonaniu Rosy. Ponadto zanotowali aż 24 straty!
- Jestem zażenowany naszą postawą. Rywale grali z dużą energią i pokazali nam, na czym polega koszykówka - nie ukrywał Mirolybov. Fińska drużyna nie zaznała smaku zwycięstwa w czterech rozegranych meczach europejskich rozgrywek.