NBA: Wojownicy nadal bezbłędni, Byki przedłużyły fatalną passę 76ers

East News
East News

W dalszym ciągu jedynym niepokonanym zespołem w NBA pozostaje ekipa Golden State Warriors. Z kolei Nikola Mirotić poprowadził Chicago Bulls do pewnego zwycięstwa nad Philadelphią 76ers.

Stephen Curry rozegrał najsłabszy mecz w tym sezonie, ale nie przeszkodziło to jego drużynie w odniesieniu kolejnego, przekonującego zwycięstwa. MVP ostatnich rozgrywek NBA zdobył minionej nocy "tylko" 22 punkty grając na 38-procentowej skuteczności (7/18). Ale siła rażenia mistrzów najlepszej koszykarskiej ligi świata jest tak duża, że nawet słabszy dzień lidera zespołu niewiele zmienia.

A Tłoki wcale nie były łatwym rywalem. Ekipa z Detroit doznała dopiero drugiej porażki w tym sezonie. Pochwalić za występ należy zwłaszcza Andre Drummonda, który zapisał na swoje konto solidne double-double (14 punktów, 15 zbiórek).

Swojej szansy nie zmarnowały też Byki z Chicago. Prowadzony przez Nikolę Miroticia zespół gładko rozprawił się w Philadelphii z 76ers. Dla rywali była to siódma porażka w tym sezonie, a 17 z rzędu licząc również rozgrywki z poprzedniego sezonu! To czwarta, najgorsza passa w historii klubu, choć do niechlubnego rekordu drużynie z Philadelphii jeszcze daleko (26 porażek z rzędu).

Najlepszy występ w tych rozgrywkach zaliczył natomiast Andrew Wiggins. Prowadzona przez niego Minnesota Timberwolves poszła za ciosem po ostatnim zwycięstwami nad Bulls i tym razem w pokonanym polu zostawiła Atlantę Hawks. Kanadyjczyk ukończył batalię z 33 punktami na koncie.

Sporo emocji dostarczyło natomiast kibicom spotkanie w Staples Center w Los Angeles. Clippers wytrzymali w końcówce meczu z Memphis Grizzlies wymianę ciosów na linii rzutów osobistych i mogli cieszyć się z piątego zwycięstwa w sezonie. Po stronie gospodarzy dwóch zawodników kończyło batalię z double-double na koncie - Blake Griffin (24 punkty, 12 zbiórek) i DeAndre Jordan (13 punktów, 12 zbiórek).

Warty odnotowania minionej nocy w NBA był również występ Paula George'a z Indiana Pacers. Amerykanin aż 19 z 27 punktów zdobytych w całym spotkaniu zapisał na swoje konto w pierwszej kwarcie! To rekord w jego karierze. Tym samym walnie przyczynił się on do zwycięstwa nad Orlando Magic.

Wyniki:

Indiana Pacers - Orlando Magic 97:84 (25:25, 24:23, 23:23, 25:13)
(George 27, Hill 23, Turner 10 - Fournier 21, Oladipo 15, Frye 14)

Philadelphia 76ers - Chicago Bulls 88:111 (22:31, 21:21, 19:24, 26:35)
(Okafor 21, Grant 11, Holmes 11, Pressey 11 - Mirotić 20, McDermott 18 Gasol 16, Rose 12)

Atlanta Hawks - Minnesota Timberwolves 107:117 (19:30, 23:42, 42:21, 23:24)
(Teague 24, Millsap 22, Horford 14 - Wiggins 33, Towns 17, Martin 13, LaVine 13)

Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 108:104 (29:33, 28:25, 22:22, 29:24)
(Hickson 19, Mudiay 18, Faried 17 - Lillard 30, McCollum 16, Plumlee 15)

Sacramento Kings - San Antonio Spurs 88:106 (24:23, 19:26, 26:23, 19:34)
(Cousins 21, Belinelli 17, Casspi 16 - Leonard 24, Aldridge 16, Parker 13)

Golden State Warriors - Detroit Pistons 109:95 (27:15, 28:31, 25:30, 29:19)
(Thompson 24, Curry 22, Barnes 12 - Jackson 20, Johnson 20, Caldwell-Pope 15)

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 94:92 (25:26, 21:20, 24:20, 24:26)
(Griffin 24, Redick 16, Paul 14 - Randolph 26, Gasol 18, Conley 16)

Źródło artykułu: