Daniel Szymkiewicz: Czuję się coraz pewniej

Rzucający Rosy otrzymuje coraz więcej minut od Wojciecha Kamińskiego. Bardzo skutecznie wykorystuje czas spędzony na parkiecie. W sobotni wieczór miał duży wkład w zwycięstwo nad MKS-em.

Od kilku tygodni forma Daniela Szymkiewicza rośnie. W poprzedniej kolejce miał duży wkład w wyjazdowe zwycięstwo nad PGE Turowem Zgorzelec, popisał się kilkoma widowiskowymi akcjami, a do tego był skuteczny. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się również w minioną sobotę, w meczu z MKS-em.

[tag=1767]

Rosa[/tag] wygrała bardzo pewnie, bo 91:67, a 21-latek był jednym z głównych architektów triumfu. Przez 22,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył 12 punktów (5/5 z gry), trafił oba rzuty osobiste, ponadto miał pięć zbiórek i pięć asyst, kończąc zawody ze wskaźnikiem eval 34, najwyższym w swojej ekipie.

Zawodnik otrzymuje coraz więcej minut od Wojciecha Kamińskiego. - Mamy teraz mecze co trzy dni, w rozgrywkach pucharowych mierzymy się z zagranicznymi zespołami, jest to zupełnie inna koszykówka, ale takie doświadczenie procentuje. Ogrywam się, na parkiecie spędzam więcej czasu, czuję się coraz pewniej - skomentował Szymkiewicz.

Radomianie wygrali każdą z czterech części starcia z dąbrowianami. Które elementy, zdaniem rzucającego, okazały się kluczowe? - Zaczęło się od obrony w trzeciej kwarcie. W tym elemencie "przycisnęliśmy" mocniej rywali, mogliśmy szybciej "wyciągnąć" piłkę do kontrataku i to zapoczątkowało budowanie naszej przewagi - odpowiedział.

Szymkiewicz zdobywa cenne doświadczenie
Szymkiewicz zdobywa cenne doświadczenie

Gospodarze spisali się lepiej od przyjezdnych w każdym elemencie. Szymkiewicz zwrócił jednak szczególną uwagę na jeden z nich. - Zagraliśmy bardzo skutecznie w rzutach z dystansu, mieliśmy ponad 56 procent "za trzy". Myślę, że to bardzo dobry wynik - podkreślił. Jego koledzy wykorzystali 13 z 23 prób zza linii 6,75 m.

Po pierwszej połowie Rosa nie prowadziła wyraźnie, bo ośmioma punktami. Spotkanie toczyło się w wolnym tempie. Koszykarz zaprzeczył jednak temu, jakoby jego drużyna chciała wygrać mecz mniejszym nakładem sił, mając w perspektywie środowe starcie w ramach FIBA Europe Cup. - Tak jak mówiłem, "przycisnęliśmy" i "przełamaliśmy" rywala na początku drugiej połowy. To okazało się kluczowe - zakończył.

Źródło artykułu: