- Myślę, że nasi zawodnicy bardzo ciężko pracowali po tym wysoko przegranym spotkaniu w Toruniu. Od samego początku widać było, że zależy im na tym, aby zaprezentować się o wiele lepiej niż ostatnio. Na ten mecz mieliśmy dwa cele - aby kontrolować grę na zbiórce oraz ograniczyć rzuty trzypunktowe rywali. Jedno i drugie w tym meczu nam się udało - mówił tuż po zakończeniu spotkania trener Donaldas Kairys.
- Przez całe czterdzieści minut zachowywaliśmy koncentrację w obronie. Utrzymaliśmy rywali na niskim wyniku i to jest bardzo istotne. Widać było, że nasi zawodnicy po prostu cieszyli się grą i bycie na parkiecie sprawiało im wiele przyjemności. Myślę, że naszym kibicom to spotkanie mogło się podobać - kontynuował swoją wypowiedź opiekun słupszczan.
Jedyne do czego można było się przyczepić w zespole Energi Czarnych w minioną sobotę była spora liczba strat - 19. W starciu z mocniejszym rywalem taka ich liczba może okazać się kluczowa dla końcowego rezultatu.
- Na pewno liczba naszych strat trochę nas martwi. Cztery straty przydarzyły nam się na samym początku trzeciej kwarty. Myślę, że pomysły były dobre, ale w tym wypadku po prostu egzekucja nie była odpowiednia. W tym meczu graliśmy bardzo szybko i wtedy te straty mogą się przydarzać. Jednak najważniejsze jest to, żeby nie robić dwóch takich samych strat z rzędu oraz odrabiać ewentualne straty w obronie. My w tym meczu obydwie rzeczy robiliśmy - zakończył Kairys.
Kolejne spotkanie Energa Czarni rozegrają w niedzielę 8 listopada, a ich rywalem będzie Stelmet Zielona Góra.
Historyczny wyczyn rugbystów Nowej Zelandii