Polpharma nie wytrzymała tempa meczu z Czarnymi? "To jedyny styl, który może nam przynieść korzyści"

Polpharma Starogard Gdański tak samo jak w Lublinie prowadziła po 1.połowie ze swoim rywalem, ale znów musiała uznać jego wyższość. Tym razem Farmaceutów na Kociewiu pokonali Energa Czarni Słupsk 101:81.

Sobotni pojedynek w hali im. Andrzeja Grubby od początku przyniósł sporo emocji, a jego stroną dominującą starali się być gospodarze, którzy po porażce na Lubelszczyźnie z "wysokiego C" weszli do gry. Biało-Niebiescy narzucili bardzo wysokie tempo i świetnie dysponowani byli z dystansu, gdzie jak na zawołanie trafiał Michael Hicks, wspierany przez J.T. Tillera i nic nie wskazywało na to, że kolejna ligowa walka skończy się dla nich fatalnym rezultatem.

- Taka jest koszykówka, nie grając wysokim tempem nie mamy z nikim szans i to jest jedyny styl, jaki może nam przynieść korzyści - tłumaczył trener Dariusz Szczubiał . - Nie chcę nas usprawiedliwiać, ale krótka przerwa po ostatnim meczu na pewno jakiś wpływ na zespół miała. Graliśmy w Lublinie i biorę to na konto jakichś nerwowości, że to nowa drużyna, bo byśmy grali jak jak dzisiaj, to tam by było całkiem spokojnie. Dziękuję jednak drużynie za walkę, bo ile mogła w tym meczu, to wyszarpała - dodawał.

Decydująca dla losów zmagania w Starogardzie Gdańskim okazała się 2. połowa. W tej dominował już tylko jeden zespół i byli nim słupszczanie, prowadzeni przez kapitalnego Cheikha Mbodja. Jakie jest jednak wytłumaczenie na to, iż po raz kolejny Polpharma fatalnie wygląda po powrocie z szatni? Czy podopieczni Dariusza Szczubiała nie wytrzymują narzuconego przez samych siebie stylu gry?

-  Za wysoka porażka jak na przebieg meczu - podkreślał doświadczony szkoleniowiec. - Nie potrzebnie w końcówce straciliśmy 10 punktów i myślę, że różnicą własnie około 10 punktów na korzyść Czarnych byłaby odpowiednia. Wygrał lepszy przeciwnik, mający więcej argumentów w swoim składzie. My musimy ograniczyć czas gry dla zawodników, musi być więcej odpoczynku, zmian i utrzymywanie tego tempa. To jest nasza szansa, z resztą tak się gra, nie ma ustawionej koszykówki, wszyscy grają szybkim atakiem, chce się zrobić przewagę. Mieliśmy też pewne problemy z organizacją defensywy po tym szybkim ataku. Jeszcze to policzę, bo nie mam w głowie tego, ale może ten wynik jest właśnie dlatego, że ktoś pozwolił sobie na bieg maratoński zamiast na sprint - zastanawiał się Szczubiał.

Przeciwko Enerdze Czarnym Słupsk znów nie wystąpił Tomasz Wojdyła, zmagający się ze stanem zapalnym kolana. Sporo fanów zastanawiało się także, dlaczego na parkiecie nie pojawia się Daniel Grujić, który z bardzo dobrej strony prezentował się jeszcze w przedsezonowych turniejach.

- Z Wojdyłą jest coraz lepiej, coraz lepiej, ale dalej mamy pewne problemy - informował Dariusz Szczubiał. - Stan zapalny się utrzymuje, ale zmniejsza się obrzęk i chciałbym, żeby w przyszłym tygodniu już zaczął. A Grujić? Przed sezonem było przed sezonem, tutaj uznaje na razie, że w takich meczach nie da sobie rady - zaznaczył.

Źródło artykułu: