Beznadziejny występ Korie Luciousa. Trener wziął go w obronę, ale czy na długo?

[tag=38450]Korie Lucious[/tag] o meczu z Energą Czarnymi Słupsk będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. - Liczba przewinień eliminowała go z regularnej gry - mówi Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków Morskich Szczecin.

Korie Lucious został ściągnięty do King Wilków Morskich Szczecin na miesięczny try-out. Zawodnik pozytywnie zaprezentował się w okresie przedsezonowym i działacze po uzgodnieniach ze sztabem szkoleniowym uznali, że warto go zatrzymać na dłużej. W Szczecinie pokładano w nim duże nadzieje. W meczu inauguracyjnym kompletnie jednak zawiódł.

Dał się całkowicie zdominować Jerellowi Blassingame'owi, który robił z nim praktycznie wszystko, co chciał. Lucious nie dość, że nie kreował gry, to jeszcze miał problemy z własną skutecznością (1/4 z gry). Na parkiecie spędził zaledwie 15 minut.

- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. W tym meczu jego największym problemem były przewinienia, które eliminowały go z regularnej gry. Jak Korie zaczął coś grać to złapał przewinienie, później następne i następne. W momencie kiedy miał cztery faule, musiałem go ściągnąć - stwierdził na konferencji prasowej Marek Łukomski, opiekun King Wilków Morskich Szczecin.

Lepiej spisał się jego zmiennik - Marcin Nowakowski, który zapisał w swoim dorobku cztery punkty i jedną asystę. Ciekawostką jest fakt, że szczecinianie w całym meczu zanotowali zaledwie... 10 asyst.

W Szczecinie będą mieli spory problem, jeśli Lucious szybko się nie odbuduje i nie pokaże, że stać go na lepszą grę. Na razie w obronę bierze go trener Łukomski, ale czy będzie to robił w kolejnych meczach?

- Łącznie zagrał tylko przez 15 minut, co wskazuje na to, że za bardzo sobie nie pograł. Grał zdecydowanie lepiej w meczach przedsezonowych, dlatego pozostawiliśmy go w składzie. Teraz prezentował się gorzej, ale takie spotkania też się zdarzają. Wygrywamy jako drużyna i przegrywamy jako drużyna, a nie jako jednostki - ocenił polski szkoleniowiec.

Źródło artykułu: