W premierowej kolejce pierwszej ligi ACK UTH Rosa bardzo dobrze spisała się w meczu ze Spójnią, zwyciężając 76:58. Jednym z najlepszych zawodników radomskiej ekipy był Damian Jeszke, który zapisał na swoim koncie 13 punktów (3/8 z gry, w tym 2/4 z dystansu) oraz miał cztery zbiórki. Był drugim, po Łukaszu Bonarku, najlepszym strzelcem drużyny.
20-latek przyznał, że on i koledzy nie spodziewali się tak efektownego zwycięstwa z tak doświadczonym rywalem. - Wiedzieliśmy, że to dla nas nie będzie łatwy mecz. Spójnia ma bardzo doświadczonych zawodników, którzy wiedzą jak grać - zaznaczył skrzydłowy.
Już po pierwszej kwarcie gospodarze mieli 12 "oczek" przewagi (28:16). Później jeszcze powiększyli przewagę. - Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze. Chcieliśmy wykorzystać wszystkie nasze atuty i to, że jesteśmy młodsi, więc narzucilismy dość szybki styl gry - Jeszke podał glówną przyczynę triumfu.
W pewnym momencie trzeciej części zaliczka podopiecznych Karola Gutkowskiego zaczęła jednak topnieć, na co zareagować musiał szkoleniowiec, biorąc przerwę. - To prawda, w drugiej połowie zagraliśmy trochę słabiej i trener musiał poprosić o czas. Nie było tak ostrej reprymendy, jaka powinna być, ale powiedział, że mamy się wziąć w garść i jeżeli chcemy wygrać, to musimy zagrać jak w pierwszej połowie i zostać skoncentrowani do końca meczu - zawodnik zdradził kulisy rozmowy.
Po ostatniej syrenie Gutkowski przyznał się do obaw odnośnie możliwego słabszego zgrania pomiędzy koszykarzami ze względu na małą liczbę wspólnych treningów. - Myślę, że to nie jest taki wielki problem. Rok temu graliśmy już ze sobą. Myślę, że znamy się na tyle dobrze, by współpracować właściwie - zakończył
W najbliższej serii gier rezerwy Rosy czeka nie lada wyzwanie - na wyjeździe zmierzą się z Sokołem Łańcut. - Tak naprawdę każdy mecz będzie dla nas ciężki - zakończył Jeszke.