Piotr Niedźwiedzki: Muszę popracować nad siłą, wydolnością i manewrami

Piotr Niedźwiedzki po dwuletniej nieobecności wraca na parkiety ekstraklasy. W barwach PGE Turowa ma zamiar odbudować swoją formę. - Muszę popracować nad siłą i wydolnością bo czasami przegrywam rywalizację pod koszem - przyznaje.

Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec mają za sobą kolejny etap przygotowań do zbliżającego się sezonu. We Wrocławiu na Turnieju o Puchar Mieczysława Łopatki podopieczni trenera Piotra Ignatowicza zajęli trzecie miejsce.

- To jest okres przygotowawczy w trakcie którego musimy uczyć się grać dobrą, zespołową koszykówkę. Z Khimik Youzhny wyraźnie przegraliśmy walkę o zbiórki w ataku i to jest jeden z głównych elementów naszej gry, który należy poprawić. Nie chciałbym teraz mówić o plusach i minusach. Trener z pewnością nam je wskaże podczas analizy tego turnieju - mówi Piotr Niedźwiedzki, środkowy PGE Turowa

Sam Niedźwiedzki w meczu z BK Decin zagrał nieco ponad 17 minut i w tym czasie zdołał zapisać na swoim koncie sześć punktów oraz jedną zbiórkę. W pojedynku z mistrzami Ukrainy miał problemy z szybko popełnianymi przewinieniami dlatego na parkiecie był krócej o blisko siedem minut. Center zgorzelczan zdołał jednak zanotować już dużo lepszy występ, jak ten podczas Turnieju w Zgorzelcu, kiedy Anwilowi Włocławek rzucił 12 punktów.

- Muszę popracować przede wszystkim nad wydolnością bo jej braki odczuwam podczas spotkań. Kolejny element, któremu powinienem poświęcić trochę więcej uwagi, to manewry podkoszowe. Zdarza mi się przegrywać siłowe pojedynki z mocniejszymi rywalami. Muszę dać sobie jeszcze trochę czasu aby wszystkie te elementy dopracować - przyznaje 22-letni gracz PGE Turowa.

Dla mierzącego 210 cm wzrostu środkowego zbliżający się sezon będzie szansą na odbudowanie formy i uzyskanie mocnej pozycji w polskiej ekstraklasie. Niedźwiedzkiemu talentu odmówić bowiem nie można. To on był podporą reprezentacji Jerzego Szambelana, która w 2010 roku sięgnęła po srebrne medale Mistrzostw Świata. Ekstraklasowe szlify zdobywał zaś w Śląsku pod okiem legendy - Adama Wójcika

Dobrze zapowiadającą się karierę wstrzymały jednak zdrowotne problemy z sercem. Z tego powodu Niedźwiedzki wylądował o dwie koszykarskie klasy niżej. W drugoligowym Górniku Trans.eu TWS Mazbud Wałbrzych notował średnio 17,5 punktu oraz 11,5 zbiórki na mecz.

- Wracam po kontuzji i grze w drugiej lidze dlatego chciałbym pokazać się w ekstraklasie z jak najlepszej strony. Tak jak mówiłem mam jeszcze sporo mankamentów i muszę popracować nad wieloma rzeczami. Aczkolwiek jest jeszcze trochę czasu aby solidnie się przygotować. Na koniec sezonu chciałbym być zadowolony ze swojej gry i powiedzieć sobie, że wykonałem dobrą robotę - kontynuuje reprezentant klubu z przygranicznego miasta.

W grze Turowa, jak i samego Niedźwiedzkiego nie sposób jednak nie dostrzec pozytywnych aspektów. Szczególnie dobrze na wrocławskim turnieju wyglądała jego współpraca z Jovanem Novakiem, czy Danielem Dillonem. Podania Serba i Australijczyka bardzo często kreowały młodemu środkowemu dogodne pozycje do zdobywania punktów.

- Trenujemy już ze sobą przez blisko półtora miesiąca więc zaczyna to powoli fajnie funkcjonować. Przed nami jeszcze dwa tygodnie ciężkiej pracy i myślę, że na pewno będziemy przygotowani na inaugurację sezonu. Pozostało nam do rozegrania kilka sparingów i jestem przekonany, że nasza gra będzie cieszyła oko - dodaje na zakończenie Piotr Niedźwiedzki.

Źródło artykułu: