King Wilki Morskie Szczecin zdobyły aż 17 punktów po szybkim ataku (przy siedmiu oczkach Energi Czarnych Słupsk), a także zanotowali 32 punkty spod kosza (24 rywali), lecz pomimo tego nie byli w stanie ograć przeciwnika w pierwszym meczu koszalińskiego turnieju.
Wszystko za sprawą strat i przełożenia ich na punkty. Bo choć szczecinianie popełnili mniej błędów od słupszczan (16 do 17), to jednak zawodnicy Donaldasa Kairysa bezwzględnie korzystali z każdego prezentu koszykarzy Marka Łukomskiego. 16 strat zamienili aż na 21 punktów, podczas gdy rywale uzyskali w ten sposób tylko cztery oczka.
Grą zwycięzców bardzo skutecznie kierował Jerel Blassingame, który rozdał 10 asyst, a Demonte Harper miał 23 oczka (8/19 z gry). Inny nowy zawodnik Cannen Cunningham zdobył natomiast double-double w postaci 12 punktów (6/11) i 12 zbiórek. Sporym zaskoczeniem jest postawa przyspawanego w ostatnim sezonie do ławki Łukasza Seweryna, który w 17 minut rzucił 11 oczek.
Po stronie przegranych strzelecki instynkt pokazał Frank Gaines. Amerykanin potrzebował 27 minut by zdobyć 17 punktów (7/10 z gry, w tym 3/5 za trzy) i czterokrotnie przechwycić piłkę. 13 oczek dołożył solidny jak zawsze Uros Nikolić.
Energa Czarni Słupsk - King Wilki Morskie Szczecin 74:70 (20:13, 12:21, 20:12, 22:24)
Energa Czarni: Harper 23, Cunningham 12, Seweryn 11, Blassingame 7, Borowski 7, Mbodj 6, Cesnauskis 4, Mokros 4, Śnieg 0, Zywert 0
King Wilki Morskie: Gaines 17, Nikolić 13, Kikowski 12, Leończyk 9, Majewski 6, Nowakowski 5, Lucious 4, Aiken 2, Garbacz 2
***
Michael Fraser został sprowadzony do Kutna po to, aby dominować na tablicach. W pierwszym swoim spotkaniu w barwach Polfarmexu Kanadyjczyk zebrał jednak tylko jedną piłkę, ale i tak pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. 31-latek zdobył 16 punktów (5/7 z gry) i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa.
Bohaterem kutnian był jednak inny doświadczony gracz, Josh Parker. Amerykański playmaker zdobył 12 punktów (5/9 z gry), miał siedem zbiórek i sześć asyst w 24 minuty i wypadł zdecydowanie lepiej od swojego rywala, Chaissona Allena, który w ciągu 29 minut uzyskał dziewięć punktów (4/11), pięć zbiórek i cztery asysty.
Ogółem, zawodnicy Jarosława Krysiewicza nie zagrali optycznie o wiele lepiej od koszalinian, ale już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie bezpieczną, 12-punktową przewagę, której później pilnowali.
Warto dodać, że Polfarmex wygrał pierwsze starcie w koszalińskim turnieju, choć zanotował aż 19 strat i tylko pięć przechwytów! Dla porównania, zespół Davida Dedka miał 10 błędów własnych i 11 przechwytów, a asysty przegrał nieznacznie - 10:13. Gospodarzy pogrążyła jednak fatalna skuteczność z gry - tylko 34 procent (23/68)
AZS Koszalin - Polfarmex Kutno 58:71 (11:23, 16:12, 17:19, 14:17)
AZS: Łukasiak 12, Austin 11, Allen 9, Brown 7, Mielczarek 6, Kucharek 4, Wadowski 4, Dąbrowski 3, Witliński 2, Dymała 0
Polfarmex: Fraser 16, Zyskowski 14, Parker 12, Grochowski 10, Johnson 6, Wołoszyn 5, Bartosz 4, Jarecki 4, Gabiński 0, Malczyk 0, Sobczak 0