Piotr Ignatowicz: Szukałem gracza podobnego do Eziukwu

Damontre Harris kilka dni temu został nowym środkowym PGE Turowa Zgorzelec. - Szukałem gracza podobnego stylem gry i gabarytami do Callistusa Eziukwu - mówi trener wicemistrzów, Piotr Ignatowicz.

Tydzień temu PGE Turów Zgorzelec przedstawił Damontre Harrisa jako pierwszego obcokrajowca na sezon 2015/2016. Wicemistrz Polski podpisał dwuletni kontrakt z Amerykaninem, a o powodach angażu 24-letniego zawodnika opowiada trener zespołu, Piotr Ignatowicz.
[ad=rectangle]
- Szukałem gracza atletycznego, mobilnego, skocznego, ale również wysokiego. Kogoś w stylu Callistusa Eziukwu z Energi Czarnych Słupsk. I wszystkie te cechy znalazłem w Damotre Harrisie, choć oczywiście on jest dużo mniej doświadczony niż Eziukwu, ale to już inna kwestia - komentuje Ignatowicz.

W ostatnich latach PGE Turów zawsze posiadał w składzie typowego, klasycznego, ciężkiego centra. Najwięcej czasu w Zgorzelcu spędził Ivan Żigeranović, w zespole byli również John Edwards czy Kyryło Natiażko. W rozgrywkach 2015/2016 tego typu gracza nie będzie.

- Damontre nie jest klasyczynym centrem w takim rozumieniu, jakim byli u nas Natiażko czy Żigeranović. To bardziej uniwersalny zawodnik podkoszowy, taka czwórko-piątka. Europejska koszykówka coraz mocniej odchodzi od grania klasycznym, ciężkim środkowym i również taka jest polska liga. Damontre ma jednak na tyle dobre parametry i gabaryty, że z powodzeniem da sobie radę - tłumaczy szkoleniowiec zgorzeleckiego zespołu.

W jednej z ostatnich rozmów, trener Ignatowicz mówił o tym, że zamierza pozyskać do swojego zespołu zawodnika tuż po przygodzie z ligą uniwersytecką. Harris w ostatnim sezonie występował w drużynie Campbellsville, rywalizującej w niższej lidze NAIA. Rozgrywki zakończył ze średnimi 11,4 punktu oraz 10,1 zbiórki na mecz.

Swoją karierę akademicką Amerykanin zaczął jednak w barwach South Caroline Gamecocks, następnie rok spędził we Florida Gators (lecz nie zagrał tam żadnego spotkania) i ostatecznie przeniósł się z NCAA do NAIA, właśnie do Campbellsville.

- Oczywiście, znamy problematyczną przeszłość Damontre i to, że nie mógł zakotwiczyć na dłużej na jednej uczelni. Najpierw grał dla Karoliny Południowej, potem przeszedł do ekipy Florida Gators, ale przez ten transfer musiał pauzować rok ze względu na przepisy. Dodatkowo, na Florydzie miał kłopoty ze spełnieniem oczekiwań i dostosowaniem się do wysokich wymagań ogólnych uczelni. Tym samym, postanowił przenieść się do NAIA i tam radził sobie już całkiem nieźle - opowiada Ignatowicz, dodając, że będzie miał wiele cierpliwości wobec zawodnika. Klub jednak postanowił zabezpieczyć się na wypadek problemów z adaptacją gracza w Europie i kontrakt został obwarowany zapisem o miesięcznym try-oucie.

- Oczywiście, to jest rookie, więc jesteśmy przygotowani na to, że będziemy musieli być cierpliwi. Razem z prezesem uznaliśmy jednak, że łatwiej jest wkomponować w drużynę wysokiego rookiego, niż zawodnika obwodowego, który nigdy nie grał w Europie. Rozgrywający powinien jednak mieć - w moim przekonaniu - większe doświadczenie, a środkowy niekoniecznie - kończy trener PGE Turowa.

Źródło artykułu: