Przez kilka ostatnich sezonów zawodniczkom prowadzonym przez trenera Elmedina Omanicia nie można było odmówić ambicji. Mimo wielu kłopotów Energa Toruń zawsze gryzła parkiet i była groźna dla każdego rywala. Zupełnie inaczej jest w tym sezonie. Podczas najważniejszych spotkań sezonu Katarzynki momentami spacerują w obronie, natomiast w ataku nie są w stanie przeprowadzić składnej akcji. Dlatego zespół z grodu Kopernika może skończyć sezon bez medalu, co przy dobrej sytuacji kadrowej drużyny będzie prawdziwą klęską.
[ad=rectangle]
Zespół z Torunia przegrał cztery ostatnie spotkania. Najpierw Energa Toruń była bez szans w trzech starciach z Artego Bydgoszcz. Natomiast w ostatnią sobotę torunianki uległy niżej notowanemu CCC Polkowice. Postawa Katarzynek w decydujących chwilach tego pojedynku wołała o pomstę do nieba. - Trzy punkty w jednej kwarcie to fatalny wynik. Nie zdarzyło się to nam ani razu w starciach Euroligi Kobiet. Magdalena Kaczmarska zrobiła dzisiaj kilkanaście fauli. Nie chodzi tutaj o sędziowanie, ale o chęć zwycięstwa. Zespół z Polkowic naciska na każdą zawodniczkę cały czas. Jakby grali inaczej to nie odnieśliby zwycięstwa. Przez ostatnie dwa miesiące prezentujemy się bardzo słabo - podsumował ten pojedynek trener Elmedin Omanić.
Koszykarki z Polkowic przyjechały do Torunia bardzo zmotywowane, ale nie zagrały idealnego pojedynku. Pomarańczowe twardo walczyły o brązowy medal, tymczasem Katarzynki czekały aż zwycięstwo przyjdzie do nich samoistnie. - To bardzo proste. CCC Polkowice zrobiło to, co powinno. Tymczasem my tego nie wykonałyśmy. To jest powód takiego wyniku pojedynku. Zespół z Polkowic miał niezłą skuteczność i realizował swoje założenia. Tymczasem my zrobiliśmy sporo błędów. Musimy zagrać o wiele lepiej, aby wygrać - powiedziała tuż po meczu Maurita Reid.
Jamajska rozgrywająca stwierdziła, że ambitna postawa zespołu z Dolnego Śląska nie była dla nich zaskoczeniem. Jednak początkowe chwile spotkania mogły dać inne wrażenie. To drużyna prowadzona przez Arkadiusza Rusina rozpoczęła mecz od zdobycia dziewięciu oczek z rzędu. - Wiedziałyśmy, że CCC Polkowice przyjedzie tutaj i będzie bardzo twardo walczyć. Nikt nie przyjeżdża po porażkę. Musimy przygotować się porządnie do następnego meczu. Musimy robić, to co do nas należy. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać w Polkowicach.
Natomiast trener drużyny z grodu Kopernika ma spore pretensje do swoich koszykarek. Elmedin Omanić z podziwem patrzy natomiast na zawodniczki z Polkowic. Bośniak widzi dużą różnicę w podejściu koszykarek zza Oceanu.- Różnie bywa w drużynie z amerykańskim zawodniczkami. CCC Polkowice ma naładowane Amerykanki i przygotowane do walki. One nie analizują czy wrócą do domu kilka dni wcześniej. To nie chodzi tylko o nasz klub. Czasami ktoś jedzie do WNBA i ma gdzieś czy zajmie trzecie, czy czwarte miejsce w lidze polskiej - stwierdził trener, który swoją przygodę z toruńskim klubem rozpoczął w 2008 roku.