Stelmet prezentuje najlepszą defensywę w Polsce - rozmowa z Karolem Gruszeckim, zawodnikiem Energi Czarnych Słupsk

- Wyszliśmy z szatni może nie nieskoncentrowani, ale nie do końca wierzyliśmy, że Stelmet jeszcze wróci - mówi w rozmowie z naszym portalem, Karol Gruszecki.

Michał Żurawski: Za wami bardzo dziwne spotkanie ze Stelmetem Zielona Góra, ale najważniejszy jest chyba dla was fakt, że było ono zwycięskie. Co możesz powiedzieć o tym spotkaniu?

Karol Gruszecki: Faktycznie spotkanie to było bardzo dziwne. Zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie, gdzie w zasadzie wszystko wpadało nam do kosza. Nasza gra układała się niemal idealnie - zdobywaliśmy punkty, mieliśmy dużo asyst oraz zbiórek. Niestety w drugiej połowie sytuacja diametralnie się odwróciła i to Stelmet narzucił swój styl gry. Na szczęście osiągnięta wcześniej przewaga wystarczyła i dwa punkty zostały u nas w domu. [ad=rectangle]
Ta pierwsza połowa w waszym wykonaniu była iście kosmiczna. Gdybyście mieli drugi raz rozegrać mecz ze Stelmetem, to tych pierwszych dwudziestu minut nie dałoby się chyba zagrać lepiej?

- Zgadza się. Ta pierwsza połowa była niemal perfekcyjna, ale mało brakowało a zaprzepaścilibyśmy to, co w niej wypracowaliśmy w drugich dwudziestu minutach. Nie mogą nam się przydarzać takie drugie połowy, bo wyszliśmy z szatni może nie nieskoncentrowani, ale nie do końca wierzyliśmy, że Stelmet jeszcze wróci. Pokazali jednak, że są klasową drużyną i w każdej sytuacji są w stanie odwrócić losy meczu.

W drugiej połowie tak jak mówisz zagraliście bardzo źle. W waszej postawie było widać wielką niepewność i niejako strach przed zdobywaniem kolejnych punktów. Co jest tego przyczyną?

- Nie można zapominać, że Stelmet to bardzo dobra drużyna. Kiedy grają na swoim normalnym poziomie to prezentują najlepszą defensywę w Polsce. Do tego meczu wrócili oni właśnie dzięki obronie. Później w naszą grę wkradła się wspomniana przez ciebie niepewność, rzuty, które oddawaliśmy, także nie były takie, jakie byśmy chcieli. Ogólnie było nam bardzo ciężko zdobywać punkty.

Przewinęła wam się przez głowy myśl, że możecie jednak ten mecz przegrać, mimo tego, że mieliście tak wysoką przewagę?

- Na pewno wierzyliśmy do końca w ten końcowy sukces i taka myśl w takim momencie po prostu nie mogła się pojawić. Walczyliśmy do końca i wydaje mi się, że chociaż może wcale to tak nie wyglądało to kontrolowaliśmy tę końcówkę. Na szczęście Stelmet nie trafiał tych decydujących rzutów i odnieśliśmy upragnione zwycięstwo.

Jak ocenisz swój indywidualny występ? Był on chyba niezły, ale nieco szwankowała skuteczność, a ty ostatnimi czasy przyzwyczaiłeś nas do występów na wysokim poziomie.

- W drugiej połowie starałem się penetrować pod kosz i dostawać się na linię rzutów wolnych, ale nie do końca mi się to udawało. Ani razu nie odgwizdany został faul, do tego dołożyłem trochę niecelnych rzutów. Stelmet wywierał na nas sporą presję, stąd musiałem oddać kilka rzutów dosłownie w ostatnich sekundach. Na pewno nie było to jakieś udane spotkanie, ale najważniejsze, że cała drużyna zagrała dobrze, szczególnie w pierwszej połowie i dzięki temu wygraliśmy.

Karol Gruszecki: Stelmet wywierał na nas sporą presję
Karol Gruszecki: Stelmet wywierał na nas sporą presję

To zwycięstwo jest chyba bardzo istotnym wydarzeniem, jeśli chodzi o waszą ciągłą walkę o miejsce w pierwszej czwórce? Wasz korespondencyjny rywal Rosa Radom przegrała bowiem mecz z AZS-em Koszalin.

- Przede wszystkim zwycięstwo nad Stelmetem pokazało jak szeroki mamy skład. Każdy może wnieść coś do gry, a to niewątpliwie wielki atut. Nie wybiegamy jednak za daleko w przyszłość. Staramy się patrzeć na każdy kolejny mecz. Nie kalkulujemy, nie patrzymy, na którym miejscu możemy skończyć sezon zasadniczy. Musimy być skoncentrowani do samego końca i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi po 30 spotkaniach.

Teraz przed wami kolejny ważny mecz z Anwilem Włocławek. Wydaje się, że to zespół nieco słabszy niż w ubiegłych latach, ale to wciąż pozostaje klasowa drużyna.

- Absolutnie tak. My już przegrywaliśmy w tym sezonie z teoretycznie słabymi drużynami, ale ta liga jest tak wyrównana, że każdy może każdego zaskoczyć. My nie możemy sobie pozwolić na to, by Anwil nas zaskoczył, dlatego będziemy musieli się bardzo dobrze przygotować.

Jak musicie więc zagrać przeciwko włocławianom, by dwa punkty pozostały w Słupsku?

- Myślę, że powinniśmy zagrać tak jak w meczu ze Stelmetem, ale w pierwszej połowie. Chodzi przede wszystkim o bardzo dobrą obronę oraz o to, by w ataku grać naprawdę zespołowo. Mamy swój styl gry, więc jeżeli zagramy tak jak w tej pierwszej połowie meczu ze Stelmetem to uważam, że spotkanie z Anwilem zakończy się na naszą korzyść.

Komentarze (1)
avatar
Henryk
23.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Karolu, oby Pan nadal był nadzieją na lepszą przyszłość polskiej koszykówki, pozdrawiam jako kibic z Winnego Grodu.