Energa Czarni Słupsk w ostatni czasie pną się w górę tabeli. Po dojściu do zespołu Donaldasa Kairysa Czarne Pantery na siedem rozegranych spotkań - wygrały pięć meczów. Pod rządami litewskiego szkoleniowca - słupszczanie pokonali m.in. Śląsk Wrocław, AZS Koszalin, czy w ostatni weekend Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
- To było bardzo ważne zwycięstwo dla naszej drużyny. Chcieliśmy udowodnić kibicom, że potrafimy grać na wyjazdach. Uważam, że zagraliśmy naprawdę dobre zawody i zasłużenie sięgnęliśmy po wygraną - zaznacza Kyle Shiloh, rzucający Energi Czarnych.
Słupszczanie dali rzucić Treflowi zaledwie 68 punktów, mimo że sopocianie są uznawani za bardzo ofensywną drużynę. W tym sezonie żółto-czarni potrafili już zdobywać ponad 100 oczek. - Świetnie zagraliśmy w defensywie. Nie pozwoliliśmy Treflowi na zdobywanie łatwych punktów i to był klucz do zwycięstwa - zauważa Amerykanin.
W sobotę słupszczan czeka jednak znacznie trudniejsze zadanie, ponieważ Stelmet świetnie spisuje się w tym sezonie na parkietach Tauron Basket Ligi. Przed 24. kolejką zielonogórzanie byli liderem tabeli. Wicemistrzowie Polski ponieśli zaledwie cztery porażki w obecnych rozgrywkach. Ostatnią przegraną ponieśli 8 lutego w Koszalinie.
- Gramy coraz lepiej. Nasza gra może się podobać kibicom, ale osobiście uważam, że wciąż możemy grać lepiej. Nieco irytujące są dwie-trzy minuty, kiedy mamy momenty przestoju i zaczynamy popełniać proste błędy. Tego musimy się wystrzegać - podkreśla Shiloh.