57 punktów i buzzer-beater Kyrie'go Irvinga! Wielki mecz w San Antonio i zwycięstwo Cavaliers!

Noc Kyrie'go Irvinga! Rozgrywający wywalczył 57 punktów, ustanowił nowy rekord sezonu, a ponadto celnym rzutem w ostatnich sekundach doprowadził do dogrywki, gdzie Cavaliers pokonali Spurs!

To był prawdziwy przedsmak tego, co czeka nas już niebawem podczas rozgrywek w fazie play-off! Cleveland Cavaliers jeszcze 3 minuty przed końcem przegrywali z San Antonio Spurs 95:105, by później błyskawicznie odrobić dzielący dystans i skutecznym rzutem w ostatnich sekundach doprowadzić do dogrywki!
[ad=rectangle]
Bohaterem dnia został Kyrie Irving, który nie tylko ustanowił nowy rekord sezonu zasadniczego, a również poprowadził Kawalerzystów do 42. zwycięstwa w trwającej kampanii. - To był taki zabawny mecz - mówił szczęśliwy absolwent uczelni Duke. Rozgrywający zdobył dziewięć ostatnich punktów dla swojej drużyny w regulaminowym czasie, doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji spektakularnym rzutem zza linii 7 metrów i 24 centymetrów!

Irving swoje show kontynuował w dogrywce, gdzie zaaplikował Ostrogom aż 11 oczek! Kluczową skuteczną próbę zza łuku na 32 sekundy przed końcową syreną dorzucił jeszcze LeBron James i to, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się wręcz niemożliwe do wykonania, stało się faktem. Podopieczni Davida Blatta wrócili z zaświatów, pokonując ostatecznie San Antonio Spurs 128:125.

22-latek w czwartek zapisał na swoim koncie 57 punktów (20/32 z gry, 10/10 za 1, 7/7 za 3) i był to dla niego już drugi występ w rozgrywkach 2014/2015, gdy przekroczył magiczną pięćdziesiątkę (55 oczek przeciwko Portland Trail Blazers). Wcześniej podczas sezonu 2006/2007 podobnej sztuki dokonał Kobe Bryant, a w przeszłości udało się to jeszcze Michaelowi Jordanowi. Amerykański koszykarz australijskiego pochodzenia ustanowił nowy rekord Cleveland Cavaliers, który od 2006 roku wynosił 56 punktów i należał do LeBrona Jamesa.

San Antonio Spurs to uznana marka, pięciokrotni mistrzowie NBA i nie często zdarza się, by ktoś w pojedynkę trafił przeciwko nim aż tyle rzutów. Kyrie Irving zaaplikował organizacji z Teksasu najwięcej punktów od 1984 roku i występu Bernarda Kinga. - On był nie do zatrzymania. Nie wiem jak przeciwko niemu bronić. Wszedł dzisiaj na nowy poziom - chwalił rywala nawet opiekun przegranych, Gregg Popovich. - Rozegrał wybitne spotkanie - dodał od siebie Argentyńczyk, Manu Ginobili.

Dla Ostróg była to już piąta porażka w sześciu rozegranych w tym sezonie dogrywkach. Kawalerzyści przerwali ponadto ich pasmo sześciu sukcesów. Nie doszłoby do tego, gdyby Kawhi Leonard w końcówce czasu regulaminowego wykorzystał rzuty osobiste. Gdy na zegarze pozostawały 4,3 sekundy, skrzydłowy przestrzelił obydwie próby, a goście ze stanu Ohio wykorzystali potknięcie oponentów w najlepszy możliwy sposób. - Wiem, że przegrałem ten mecz. Ale to zdarza się każdemu - mówił o swoich pudłach utalentowany zawodnik urodzony w Kalifornii.

MVP finałów 2014 wywalczył 24 punkty, 9 zbiórek i 7 asyst, a 18 oczek, 11 zebranych piłek i 8 kluczowych podań miał Tim Duncan. Genialnie spisywali się też Tony Parker czy Danny Green. Francuz wywalczył 31 punktów w 43 minuty, a strzelec umieścił w koszu 5 na 10 oddanych prób zza łuku. Gospodarze trafili w sumie aż 56-procent rzutów z pola, a mimo wszystko przegrali.

Duży wkład w zrewanżowaniu się Spurs za porażkę z listopada ubiegłego roku miał również LeBron James. 30-latek skompletował 31 oczek, a bez konsekwencji dla Kawalerzystów okazała się słaba dyspozycja Kevina Love'a (8 punktów, 2/10 z gry). -Ten dzieciak jest wyjątkowy, wszyscy to wiedzą, wszyscy to widzieli - mówił o Irvingu LeBron James.

Zaskakująco wysokiej porażki doznali w czwartek Houston Rockets. Czwarta siła Konferencji Zachodniej uległa Utah Jazz 91:109, a w szeregach klubu z Teksasu zawiódł kandydat do tegorocznej nagrody MVP sezonu regularnego, James Harden. Brodacz w trwającej kampanii zdobywa średnio na występ 26,8 punktu, a tym razem zapisał na swoim koncie tylko 15 oczek, pudłując wszystkie pięć oddanych rzutów zza łuku.

Mormonów z Salt Lake City do 28. sukcesu poprowadził Gordon Hayward, a wtórował mu Rudy Gobert. Francuski środkowy skompletował imponujące 19 punktów, 22 zbiórki oraz 4 bloki. Dla Jazzmanów jest to już czwarte zwycięstwo z rzędu.

Milwaukee Bucks mogli zatrzymać Indianę Pacers, ale najpierw w końcówce meczu jeden z dwóch rzutów osobistych przestrzelił Ersan Ilyasova, a później próbę z półdystansu chybił Khris Middleton. W doliczonym czasie gospodarze z Indianapolis nie dali szans podopiecznym Jasona Kidda, notując już siódme kolejne zwycięstwo i umacniając się na 7. miejscu w Konferencji Wschodniej. 25 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst miał wchodzący z ławki rezerwowych, Rodney Stuckey.

Wyniki:

Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 109:103 po dogrywce (19:31, 32:22, 31:21, 14:22, d1. 13:7)
(Stuckey 25, Hill 17, Scola 17, Miles 14 - Carter-Williams 28, Ilyasova 19, Middleton 18)

Utah Jazz - Houston Rockets 109:91 (28:23, 25:20 29:22, 27:26)
(Hayward 29, Hood 20, Gobert 19 - Brewer 25, Harden 15, Motieujnas 13)

San Antonio Spurs - Cleveland Cavaliers 125:128 po dogrywce (31:30, 33:32, 20:17, 26:31, 15:18)
(Parker 31, Green 24, Leonard 24, Duncan 18 - Irving 57, James 31, Thompson 12)

Los Angeles Lakers - New York Knicks 94:101 (28:25, 26:35, 20:20, 20:21)
(Hill 19, Lin 14, Boozer 11, Clarkson 11, Ellington 11 - Hardaway Junior 22, Bargnani 16, Shved 14)

Komentarze (15)
maran
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież wiadomo, że robienie z kogoś mistrzów, cieniasów czy rzeczy w stylu "to zespół tego" po jednym meczu to domena sezonowców. 
avatar
djstalin
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnym ludziom, pewnych rzeczy nie sposób wytłumaczyć. Irving jest nietuzinkowym graczem, być może CAVS to nawet zespół na finał NBA, ale pisać, że jest to zespół LeBrona czy Irvinga.... Co to Czytaj całość
avatar
sneacker
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Miami był zespół Wade w Cavs Irvinga. Pisać takie glupoty mozna, a jak jest kazdy widzi. Najbardziej widać jak Cavs grali jak LBJ miał kontuzję i jak grają Miami po odejściu LBJ. 
avatar
J. Szymkowiak
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za mecz Irvinga. Świetnie ułożona ręka. 
avatar
szyna83
13.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Irving pokazał, że to jego zespół w poprzednich latach jak nie wchodzili do PO. Po jednym meczu przyklejasz mu łatkę lidera Cavs? Wiem,że nie lubisz Lebrona ale bądź obiektywny bo można pomyśle Czytaj całość