NBA: Gortat w pierwszej piątce Orlando!

Dwight Howard zaliczył 351 meczów z rzędu w wyjściowym składzie Orlando Magic. W sobotnią noc najlepszy center w NBA musiał pauzować z powodu bolącego kolana. Dość niespodziewanie trener Stan Van Gundy postawił na Marcina Gortata, który po raz pierwszy w karierze wystąpił w pierwszej piątce zespołu z Florydy! Reprezentant Polski spędził na parkiecie 30 minut, zdobywając 4 punkty, 4 zbiórki i 4 bloki!

W tym artykule dowiesz się o:

To dość zaskakująca decyzja Stana Van Gundy’ego, który do tej pory znacznie częściej korzystał z usług Tony’ego Battie. Wydaje się więc, że po dobrym spotkaniu przeciwko Phoenix Suns (8 punktów i 6 zbiórek), Marcin Gortat zyskał uznanie w oczach szkoleniowca zespołu z Florydy. 24-letni środkowy z Łodzi zapisał na swoim koncie 4 punkty, 4 zbiórki, 4 bloki, przechwyt oraz 2 straty i 5 fauli. Na parkiecie przebywał 30 minut, trafiając 2 z 5 rzutów z gry. Tuż po meczu trener Van Gundy podkreślał dużą ilość bloków i 3 zbiórki w ofensywie naszego rodaka. Orlando po słabym początku, wzięło się do odrabiania strat w trzeciej kwarcie. Ta część to prawdziwa dominacja Magików, którzy triumfowali 34:12. 50 punktów dla zwycięzców uzbierał duet Rashard Lewis - Hedo Turkoglu. – Trzecia kwarta była niesamowita. Jestem dumny ze swojej drużyny. To jedno z najlepszych zwycięstw w jakich brałem udział – mówił Van Gundy.

Philadelphia 76ers już z nowym szkoleniowcem zwyciężyła we własnej hali Washington Wizards. Debiut Tony’ego DiLeo na ławce trenerskiej udał się przede wszystkim dzięki bardzo dobrej postawie Eltona Branda. Silny skrzydłowy Szóstek zapisał na swoim koncie 27 punktów, co jest najlepszym jego wynikiem w tym sezonie. – Czułem się komfortowo. Za każdym razem kiedy miałem jakieś pytanie, to zwracałem się do moich asystentów. Mecz dostarczył mi wielu emocji – przyznał Di Leo. Jego podopieczni systematycznie powiększali przewagę nad rywalem, która po pierwszej połowie wynosiła już 11 punktów. Grą gospodarzy świetnie kierował Andre Miller, zdobywca 12 asyst. Dla Philly była to dopiero 10. wygrana w bieżących rozgrywkach i z bilansem 10-14 zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej.

Tymczasem zakończyła się seria 11. kolejnych zwycięstw w wykonaniu Cleveland Cavaliers. Sposób na Kawalerzystów znalazły tym razem Jastrzębie, triumfując we własnej hali 97:92. Była to już 8 wygrana Atlanty we własnej hali, gdzie przegrali dotąd zaledwie jeden raz. Emocji nie brakowało przede wszystkim w końcówce, kiedy to wśród gospodarzy punktował Mike Bibby i Joe Johnson. Ten pierwszy jeszcze przed rozpoczęciem meczu buńczucznie zapowiadał – Nie przyszedłem tutaj podziwiać LeBrona Jamesa. Jestem tutaj, aby grać. Jak powiedział, tak zrobił. Były rozgrywający Sacramento Kings zdobył 24 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst, będąc ojcem zwycięstwa. Wśród pokonanych najjaśniejszą postacią był oczywiście LeBron James, który na swoim koncie zgromadził 33 punkty, 9 asyst I 6 zbiórek. – Nie można przecież wszystkich meczów wygrać. Nie oczekiwaliśmy, że wygramy wszystkie dotychczasowe spotkania i zakończymy sezon z bilansem 79-3. Graliśmy twardo, ale to oni mieli więcej do powiedzenia w końcówce - powiedział James.

Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 97:92

(M. Bibby 24, M. Williams 19, J. Johnson 17 - L. James 33, M. Williams 26, D. West 11)

Charlotte Bobcats - Detroit Pistons 86:90

(G. Wallace 22, D.J. Augustin 18, R. Felton 17 - A. Iverson 20, R. Hamilton 18, R. Stuckey 13 (10 as))

Philadelphia 76ers - Washington Wizards 104:89

(E. Brand 27, L. Williams 15, A. Iguodala 14 - A. Jamison 17, D. Stevenson 16, M. James 16)

Dallas Mavericks - Oklahoma City Thunder 103:99

(D. Nowitzki 46, J. Terry 28, J. Kidd 8 - J. Green 25, K. Durant 22, R. Westbrook 19)

Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 121:103

(M. Redd 27, C. Villanueva 26 (10 zb), A. Bogut 20 (20 zb) - T.J. Ford 27, B. Rush 16, D. Granger 14)

Chicago Bulls - New Jersey Nets 113:104

(B. Gordon 29, D. Rose 22, T. Thomas 16 - V. Carter 39, D. Harris 22, B. Lopez 17)

Utah Jazz - Orlando Magic 94:103

(D. Williams 17 (11 as), A. Kirilenko 17, K. Korver 15 - R. Lewis 27, H. Turkoglu 23, J. Nelson 17)

Denver Nuggets - Golden State Warriors 123:105

(C. Anthony 27, C. Billups 16 (11 as), K. Martin 15 - J. Crawford 25, R. Kurz 20, M. Belinelli 14)

Sacramento Kings - New York Knicks 90:114

(J. Salmons 14, B. Udrih 13, J. Thompson 12 (11 zb) - A. Harrington 33, N. Robinson 19, D. Lee 17 (19 zb))

Los Angeles Clippers - Houston Rockets 95:82

(Z. Randolph 30 (13 zb), A. Thornton 26, B. Davis 13 - Y. Ming 24 (13 zb), T. McGrady 19, R. Alston 8)

Źródło artykułu: