King Wilki Morskie Szczecin nie miały żadnych szans na zwycięstwo w starciu z Polfarmexem Kutno. Mimo faktu, iż obie drużyny są beniaminkami w sezonie 2014/2015, w sobotę na parkiecie Areny Szczecin różnica miedzy zespołami była zasadnicza. Goście wygrali aż 92:68.
[ad=rectangle]
- To dla nas naprawdę ciężka porażka. Tym bardziej, że we wcześniejszej kolejce udało nam się pokonać Trefla Sopot i liczyliśmy, że możemy wygrać kolejny mecz. Wtedy graliśmy bardzo fajny, dobry basket, teraz niestety nic nam nie wyszło - powiedział center King Wilków Morskich, Uros Nikolić, dodając - Dzisiejsza porażka całkowicie zniszczyła nasz wcześniejszy wysiłek i sprawiła, że tamta wygrana kompletnie przestała się liczyć.
Trener Mihailo Uvalin nie krygował się po zakończeniu spotkania i powiedział wprost, że "wstydzi się" za taką grę swoich podopiecznych. Szkoleniowiec zwycięskiej ekipy, Jarosław Krysiewicz, wskazał natomiast na zaangażowanie jako kluczowy czynnik, dzięki któremu Polfarmex wygrał zawody. Co na to serbski środkowy King Wilków Morskich?
- Przez całe spotkanie brakowało nam energii, brakowało nam zaangażowania. Wcześniej pokazywaliśmy się z dobrej strony w obronie. I gdy graliśmy skutecznie w defensywie, automatycznie radziliśmy sobie dobrze w ataku. To było naturalne. Niestety, w meczu z Polfarmexem straciliśmy aż 92 punkty. Defensywa była tragiczna - uznał Nikolić.
Szczecinianie radzili sobie bardzo dobrze w lutym. Pokonali Asseco Gdynia i Trefl Sopot, a przegrali tylko raz, jednym punktem po dramatycznej walce z Anwilem Włocławek. Wydawało się więc, że trener Uvalin znalazł receptę jak dotrzeć do zespołu. Zawstydzająca porażka z Polfarmexem nakazuje sądzić jednak co innego.
- W mojej ocenie nie możemy grać i wygrywać meczów jeśli nadal będziemy grać z tak słabym zaangażowaniem. A co gorsza, będziemy przegrywać również z tymi ekipami, które są niżej w tabeli - stwierdził Nikolić, kończąc swoją wypowiedź - Chcę przeprosić kibiców za to, co zaprezentowaliśmy na parkiecie. Kibice nie zasłużyli na takie potraktowanie przez nas. Zero energii, zero defensywy. Obiecuję, że taki mecz już się nie powtórzy.