Sebastian Kowalczyk: Mecz telewizyjny dodatkową motywacją

Asseco Gdynia z bardzo dobrej strony pokazało się w starciu z Anwilem Włocławek. Jedną z jaśniejszych postaci w ekipie Davida Dedka był Sebastian Kowalczyk.

Młody rozgrywający Asseco Gdynia w sobotnim spotkaniu zdobył 11 punktów (1/1 za dwa, 2/4 za trzy, 3/3 za jeden) i miał cztery asysty. Jak się okazuje, specjalną motywacją dla Sebastiana Kowalczyka był fakt, że mecz był transmitowany w stacji Polsat Sport News. - Mecz telewizyjny był dla mnie dodatkową motywacją. Wiem, że rodzina z Sieradza obserwowała spotkanie, więc musiałem się dobrze zaprezentować - mówi nam 21-letni rozgrywający Asseco Gdynia.
[ad=rectangle]
Warto zauważyć, że pięciu zawodników gdyńskiego zespołu zanotowało podwójną zdobycz. Cały zespół uzbierał za to aż 22 asysty. - Trudno nie zgodzić się z faktem, że był to jeden z najlepszych meczów dla naszego zespołu. Sami rzuciliśmy 100 punktów, sami też straciliśmy zaledwie 65 punktów. W tym sezonie jeszcze takiego wyniku nie osiągnęliśmy, dlatego radość jest podwójna - dodaje Kowalczyk.

Dla żółto-niebieskich była to już trzecia wygrana z rzędu. Gdynianie z kwitkiem odprawili wcześniej Śląsk Wrocław, AZS Koszalin, a w sobotę włocławski Anwil. - Cieszymy się, że udało nam się odnieść trzy zwycięstwa z rzędu. To dużo dla nas znaczy. Nasza sytuacja w tabeli uległa poprawie - oznajmił zawodnik.

Taki obrót spraw spowodował, że ekipa Davida Dedka awansowała na szóste miejsce w tabeli i aż o trzy punkty wyprzedza drużynę Anwilu Włocławek, która znajduje się na dziewiątej lokacie (de facto cztery, bo gdynianie mają lepszy bilans spotkań).

- Wiedzieliśmy z kim gramy. Anwil i Polfarmex to nasi główni rywale do awansu do play-offów. Przed meczem wiedzieliśmy, że Kutno przegrało, dlatego motywacja była podwójna. Na dodatek graliśmy przed własną publicznością. W Gdyni jesteśmy naprawdę groźni i chcieliśmy to udowodnić - przyznaje rozgrywający Asseco.

Włocławianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi na bardzo zespołową koszykówkę, którą w tym sezonie preferuje gdyńska ekipa. - Nawet na rozgrzewce było widać, że jesteśmy bardzo skoncentrowani, naładowani energią. Uważam, że chcieliśmy bardziej wygrać niż Anwil. A.J. Walton napędzał naszą grę, my za to chętnie biegaliśmy do kontrataku i dzięki temu powiększaliśmy przewagę - ocenia Sebastian Kowalczyk.

Źródło artykułu: