Faworyzowana Wisła Can Pack Kraków nie rozpoczęła najlepiej niedzielnego pojedynku. Tuż po przerwie krakowianki odrobiły straty, ale praktycznie do ostatniej minuty nie mogły być pewne zwycięstwa. - Obydwie drużyny pokazały naprawdę dobry poziom koszykówki. To pojedynek godny finału Pucharu Polski. Chciałem także podziękować kibicom z Torunia, którzy stworzyli dobrą atmosferę - powiedział tuż po finałowym spotkaniu trener Stefan Svitek.
[ad=rectangle]
Pierwsza kwarta spotkania trochę niespodziewanie należała do Katarzynek, które ostatnio słabo rozpoczynały swoje pojedynki. Podopieczne Elmedina Omanicia po kilku minutach gry miały nawet 11 punktów przewagi! - Energa Toruń rozpoczęła ten mecz naprawdę dobrze. Katarzynki były skupione i grały twardo. Torunianki bardzo płynnie zmieniały rodzaje defensywy: grały strefą na całym boisku, zwykłą strefą, broniły również indywidualnie. Trudno grać z takim rywalem, ale byliśmy w stanie sobie z tym poradzić - zauważył słowacki trener.
Jednak wraz z biegiem czasu gra Wisły Can-Pack Kraków wyglądała coraz lepiej. Pod koniec drugiej kwarty krakowianki odrobiły dużą część strat, następnie na parkiecie trwała wyrównana walka. Jednak w ostatnich kilku minutach Biała Gwiazda nie pozostawiła wątpliwości w kwestii tego, kto bardziej zasługuje na wygranie Pucharu Polski. - Dobrze zagraliśmy w drugiej kwarcie i tuż po przerwie odrobiliśmy straty. Dzięki temu drużyna zaczęła jeszcze mocniej walczyć o zwycięstwo. Było to widać w oczach i na twarzach koszykarek. Naprawdę spotkanie finałowe pucharu polski kobiet było meczem na wysokim poziomie. Nie zabrakło zmian i walki. Po takim pojedynku każdy może wrócić zadowolony do domu - wyjaśnił szkoleniowiec krakowianek.
Tym samym Wisła Can Pack Kraków mogła cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski. To jeden z przedsezonowych celów drużyny, która oprócz tego ma po raz kolejny wywalczyć tytuł mistrzowski. - To był dla nas trudny pojedynek, godny miana finału Pucharu Polski. Te trofeum to jeden z naszych celów na ten sezon. Udało nam się to wykonać i jesteśmy z tego powodu szczęśliwe - dodała Gintare Petronyte.