Game-winner Tyreke'a Evansa, wielki mecz Oklahoma City Thunder!

Tyreke Evans w spektakularny sposób zapewnił New Orleans Pelicans zwycięstwo nad Toronto Raptors, a Oklahoma City Thunder rozstrzelała Orlando Magic, zdobywając do przerwy rekordowe 79 punktów!

Jrue Holiday i Anthony Davis pojawili się w Air Canada Centre, ale pierwszy z nich miał na sobie garnitur, a drugi choć przebrany w trykot meczowy, na parkiecie nie pojawił się nawet na moment. Liderów New Orleans Pelicans z gry przeciwko Toronto Raptors wykluczyły kontuzje - absolwent uczelni Kentucky pauzował ze względu na problemy z palcem u nogi, a rozgrywający zmaga się z urazem kostki. Absencja powyższej dwójki nie zniechęciła jednak przyjezdnych, wręcz przeciwnie.
[ad=rectangle]
Dinozaury ostatni mecz na obcym terenie rozegrały 4 stycznia. Od tamtego starcia z Phoenix Suns, podopieczni Dwane'a Caseya  nie musieli opuszczać kraju Klonowego Liścia, rozgrywając aż sześć kolejnych spotkań u siebie. W niedzielę do Kanady "przyleciały" Pelikany, które teoretycznie nie powinny sprawić miejscowym wielu kłopotów.

W praktyce było zupełnie inaczej, a o potencjale nawet osłabionego zespołu z Luizjany Raptors przekonali się bardzo szybko, przegrywając do przerwy 36:50.

Kilka chwil przerwy pomogło trzeciej drużynie Konferencji Wschodniej wybudzić się z letargu i po zmianie stron kibice zgromadzeni w hali wreszcie mogli mieć powody do zadowolenia. Ich pupile znokautowali rywali, wygrywając trzecią kwartę aż 35:14!

Na przełomie trzeciej i czwartej partii Dinozaury zanotowały nawet serię 11:0 i w pewnym momencie prowadziły już 76:64. Gdy wydawało się, że końcowy wynik jest sprawą zamkniętą, Pelicans rzucili się w szaleńczą pogoń. Wszytko zmieniło się jak w kalejdoskopie, przyjezdni zaliczyli run 9:0, doprowadzając do stanu 85:87, a w końcówce to Raptors musieli odrabiać straty!

Uczynił to dwukrotnie, trafiając z linii rzutów wolnych DeMar DeRozan, ale ostatnie słowo tego dnia należało do przyjezdnych. Piłkę i zarazem losy meczu w swoich rękach miał Tyreke Evans. 25-latek wykorzystał wielką szansę, skutecznym wjazdem pod kosz na niespełna 2 sekundy przed końcową syreną wywindował Pelicans na prowadzenie 95:93 i jak się okazało chwilę później, zapewnił im 20. zwycięstwo w sezonie!

Odmienić losy meczu próbował jeszcze DeRozan, ale jego próba zza łuku w ostatnich sekundach nie doszła do celu. Rówieśnik Evansa uzbierał tego dnia 22 punkty, a 14 oczek i 10 zbiórek dodał Amir Johnson. Raptors przede wszystkim nie upilnowali strefy podkoszowej, skąd ich oponenci zdobyli aż 62 punkty (!) - gospodarze zaledwie 34. Zespół z Toronto przegrał czwarty mecz na sześć ostatnio rozegranych we własnej hali, a już 14. w trwających rozgrywkach.

W pomalowanym królował między innymi Alexis Ajinca, który zaliczył najlepszy występ w karierze. Francuski środkowy spędził na placu boju 34 minuty, a w tym czasie wywalczył rekordowe 22 punkty, trafiając 10 na 13 oddanych prób z pola! Wtórował mu Omer Asik, autor 11 oczek i 9 zbiórek.

Klasą dla samego siebie był wspominany wyżej Evans. Koszykarz urodzony w Chester, mieście liczącym niespełna 35 tysięcy mieszkańców zaaplikował rywalom 26 punktów, dodatkowo zebrał też 5 piłek i rozdał 5 kluczowych podań, a dzięki jego trafieniu zespół z Nowego Orleanu wygrał w Kanadzie po raz pierwszy od grudnia 2008 roku. - Tego dnia byliśmy zespołem i wszyscy grali świetnie - podsumował Tyreke Evans.

Oklahoma City Thunder rozpoczęła niedzielny mecz z Orlando Magic od serii 13:0, w pewnym momencie prowadziła nawet różnicą 38 punktów, a summa summarum ograła przeciwników 127:99! - Zaczęliśmy mecz z wieloma pokładami energii, włożyliśmy w to wiele wysiłku, obrona była dobra, a my ponownie świetnie dzieliliśmy się piłką - opowiadał po końcowym gwizdku Kevin Durant, który w 28 minut zdążył zapisać na swoim koncie 21 punktów, 11 zbiórek i 8 asyst!

Kevin Durant otarł się o triple-double
Kevin Durant otarł się o triple-double

Podopieczni Scotta Brooksa zdobyli do przerwy aż 79 oczek - najwięcej w historii klubu od momentu przenosin organizacji z Seattle do Oklahoma City. Wcześniejszy rekord wynosił 74 punkty, zdobyty do przerwy w 2010 roku przeciwko Houston Rockets. Grzmot w drugiej partii trafił 16 na 21 oddanych prób z pola, a w całym meczu umieścił w koszu imponujące 58-procent rzutów tego typu.

Co ciekawe, Thunder legitymują się w tym momencie identycznym bilansem, jak New Orleans Pelicans. Oba zespoły mają na swoim koncie po 20 zwycięstw oraz 20 porażek. Umiejscawia ich to na 10. lokacie w Konferencji Zachodniej - zespół z Luizjany jest na 9. pozycji. Do ósmych Phoenix Suns (24-18) brakuje im jeszcze czterech sukcesów.

Magic nie pomógł nawet powrót Aarona Gordona. Rookie w 12 minut miał 8 oczek, a 19 punktów zgromadził inny z pierwszoroczniaków zespołu z Florydy, Elfrid Payton. Bez znaczenia okazała się też dobra gra Victora Oladipo, który skompletował 23 oczka.

Wyniki:

Toronto Raptors - New Orleans Pelicans 93:95 (14:21, 22:29, 35:14, 22:31)
(DeRozan 22, Williams 17, Vasquez 16 - Evans 26, Ajinca 22, Gordon 14)

Orlando Magic - Oklahoma City Thunder 99:127 (20:37, 25:42, 31:24, 23:24)
(Oladipo 23, Payton 19, Vucevic 16 - Durant 21, Westbrook 17, Ibaka 16, Waiters 16)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 89:69 (23:15, 20:12, 23:20, 23:22)
(Splitter 14, Green 13, Baynes 12, Leonard 12 - Gobert 13, Hayward 10, Favors 9)

Źródło artykułu: