NBA: Na krawędzi w Phoenix i Dallas

Mówi się, że liczba sympatyków na meczach NBA gwałtownie spadła. Na nudę nie mogli jednak narzekać kibice w Phoenix i Dallas. Słońca z Arizony oraz Dallas Mavericks rozegrały kapitalne spotkania przed własną publicznością, które rozstrzygały się dopiero w ostatnich sekundach.

W tym artykule dowiesz się o:

Phoenix Suns i Utah Jazz od dobrych kilku lat należą do ligowej czołówki, dlatego bezpośrednie spotkania między nimi zawsze wywołując niemałe emocje. Podobnie było w sobotni wieczór. Słońca przystępowały do tego meczu z czterema kolejnymi porażkami, z kolei Jazzmani wciąż musieli radzić sobie bez Carlosa Boozera. Od samego początku pojedynek był niezwykle wyrównany. Po obu stronach parkietu grą kierowali świetnie rozgrywający - Steve Nash oraz Deron Williams. Ten pierwszy preferował szybkie kontry, często kończone wsadami przez duet podkoszowych Amare Stoudemire - Shaquille O’Neal. Szczególnie Stoudemire był nie do zatrzymania dla defensorów Utah, notując na swoim koncie 22 punkty i aż 20 zbiórek. Z kolei Williams częściej obsługiwał kolegów na obwodzie. 20 punktów uzbierał skrzydłowy C.J. Miles a ósme z rzędu double-double zanotował Paul Millsap (20 punktów i 11 zbiórek). Kluczowym momentem dla losów meczu okazała się końcówka czwartej kwarty. W niej gospodarze skuteczniej wykonywali rzuty osobiste, dzięki czemu objęli prowadzenie 104:99. Co ciekawe, poprzednie trzy odsłony kończyły się wynikami remisowymi. - Chcieliśmy wygrać ten mecz przed swoją własną publicznością. Wyszliśmy na parkiet z dużą intensywnością a ja starałem się być bardzo agresywny. Wykonaliśmy dobrą robotę na tablicach, ja skupiałem się na tym elemencie cały wieczór - powiedział Stoudemire.

Równie dużo emocji dostarczył mecz w American Airlines Center, gdzie Dallas Mavericks podejmowali Atlantę Hawks. Gospodarze po słabszym początku sezonu powoli wracają do swojego rytmu w wygrana nad Jastrzębiami była ich czwartą z rzędu. Pierwsze dwie kwarty należały do Dirka Nowitzkiego. Niemiecki skrzydłowy nie miał żadnych problemów z kryjącym go Joshem Smithem i raz za razem trafiał z półdystansu. Mimo tego, goście dzielnie stawiali opór i do przerwy prowadzili nawet różnicą 2 punktów. Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej odsłonie a niespodziewanym bohaterem Mavs okazał się Jose Barea. 24-letni Portorykańczyk zdobył w tej części gry aż 16 punktów, dzięki czemu przewaga drużyny z Teksasu szybko urosła do kilkunastu punktów. Na początku czwartej kwarty miejscowi prowadzili nawet 78:59, lecz wówczas do odrabiania strat wzięli się goście. Seria celnych "trójek" w mgnieniu oka zniwelowała deficyt. W tym elemencie brylował szczególnie Joe Johnson, zdobywca 32 punktów, w tym 5 rzutów zza łuku. - Mamy kolejne zwycięstwo. Jesteśmy zawiedzeni stylem w jakim zakończyliśmy mecz. Ale wcześniejsze 45 minut w naszym wykonaniu były bardzo dobre. Trzeba brać to, co jest - powiedział Jason Terry, rzucający Dallas.

W pozostałych pojedynkach nie zawodzili faworyci. San Antonio Spurs w iście treningowym meczu pokonali Golden State Warriors 123:88. Liderzy Ostróg mieli okazję do sprawdzenia swoich umiejętności strzeleckich, bowiem defensorzy Wojowników nie mieli ochoty na wytężoną pogoń za Michaelem Finley’em czy Tonym Parkerem. Równie łatwe zwycięstwo odnotowali Cleveland Cavaliers. Podopieczni Mike’a Browna już w pierwszej kwarcie wypracowali sobie 15-punktową przewagę w meczu przeciwko Charlotte Bobcats. Dla Kawalerzystów była to ósme kolejne zwycięstwo. Kolejną wygraną zapisali na swoim koncie także Denver Nuggets. Ekipa z Kolorado pokonała na wyjeździe Sacramento Kings, które rzucało na tragicznej 29. proc. skuteczności! To najgorszy wynik w wykonaniu Królów od 12 lat. Wśród zwycięzców brylował Chauncey Billups, zdobywca 24 punktów.

Charlotte Bobcats - Cleveland Cavaliers 74:94

(D.J. Augustin 17, R. Felton 15, E. Okafor 9 - L. James 25, D. Gibson 22, D. West 8)

Miami Heat - Oklahoma City Thunder 105:99

(D. Wade 38, U. Haslem 14 (12 zb), S. Marion 15 (12 zb) - R. Westbrook 30, J. Green 21, K. Durant 18)

Philadelphia 76ers - New Jersey Nets 84:95

(A. Iguodala 20 (11 zb), A. Miller 16, L. Williams 13 - D. Harris 27, V. Carter 14 (11 zb), Y. Jianlian 12)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Clippers 84:107

(A. Jefferson 28, R. Foye 13, K. Love 13 (15 zb) - B. Davis 27, Z. Randolph 21, M. Collins 14)

New Orleans Hornets - Memphis Grizzlies 106:87

(C. Paul 21 (11 as), P. Stojakovic 20, D. West 19 - M. Gasol 21, O.J. Mayo 18, H. Warrick 10)

Chicago Bulls - Washington Wizards 117:110

(L. Deng 26, L. Hughes 24, B. Gordon 21 - C. Butler 27, A. Jamison 23 (12 zb), A. Blatche 14)

Dallas Mavericks - Atlanta Hawks 100:98

(D. Nowitzki 24 (11 zb), J. Barea 22, J. Terry 19 - J. Johnson 32, M. Bibby 21, Z. Pachulia 13 (12 zb))

San Antonio Spurs - Golden State Warriors 123:88

(T. Duncan 20 (13 zb), T. Parker 17, M. Finley 17 - B. Wright 13, J. Crawford 12, K. Azubuike 12)

Phoenix Suns - Utah Jazz 106:104

(L. Barbosa 25, A. Stoudemire 22 (20 zb), S. Oneal 15 (10 zb) - P. Millsap 20 (12 zb), C.J. Miles 20, A. Kirilenko 17)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 85:118

(J. Salmons 22, B. Udrih 14, F. Garcia 11 - C. Billups 24, R. Balkman 17, Nene 16)

Komentarze (0)