W koszalińskim zespole nikt jednak nie zwraca uwagę na historię meczów AZS w gdyńskiej Arenie. Chociażby w ostatnim sezonie Akademicy przegrali dwa spotkania z graczami Davida Dedka. - Nie patrzymy w statystyki, bo teraz grają zupełnie inne drużyny - mówią nam w klubie z Koszalina. Akademicy po pierwszej rundzie są w doskonałych humorach, ponieważ po 15 rozegranych spotkaniach - koszalinianie zajmują świetne - drugie miejsce w tabeli.
[ad=rectangle]
- Mamy na swoim koncie 12 zwycięstw i trzy porażki. To jest wspaniały wynik - mówił w piątek na naszych łamach Igor Milicić, opiekun AZS Koszalin, który pamięta wszystkie porażki Akademików w hali przy ulicy Kazimierza Górskiego.
Na ratunek AZS w "pokonaniu" historii ma przyjść Qyntel Woods, który w przeszłości był gwiazdą Asseco Gdynia. To właśnie w Trójmieście Amerykanin święcił największe triumfy w lidze polskiej, jak i w Eurolidze.
- Nie traktuję tego spotkania jakoś wyjątkowo. To kolejny mecz ligowy, jak każdy inny - przyznaje Amerykanin.
Woods jest uznawany za jednego z najlepszych zawodników, którzy biegali po ligowych parkietach. Gracz przez dwa sezony występował w ekipie Asseco Prokomu Gdynia. W sezonie 2008/2009 został najlepszym strzelcem ligi - notując średnio 19,2 punktu na mecz. W 2009 roku został wybrany MVP finałów.
W pierwszej rundzie wystąpił w 13 spotkaniach - z powodu kontuzji bądź choroby opuścił mecze z Polpharmą Starogard Gdański i Wikaną Startem Lublin. Amerykanin jak na razie prezentuje się z bardzo dobrej strony - przeciętnie dostarcza ponad 19 punktów i 6 zbiórek na mecz. Tylko w dwóch spotkaniach gracz nie zaliczył podwójnej zdobyczy punktowej (z Energą Czarnymi zdobył osiem oczek, z kolei ze Śląskiem pięć).