Jezioro to taka dzika drużyna - rozmowa z Jackiem Jareckim, zawodnikiem Polfarmexu Kutno

Polfarmex Kutno wygrał po serii trzech porażek z rzędu z Jeziorem Tarnobrzeg. Zwycięstwo nie przyszło jednak beniaminkowi łatwo. O triumfie zdecydowała końcówka zawodów.

Kamil Górniak: Wreszcie udało się wam wygrać.

Jacek Jarecki: Dokładnie tak. Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu. Ciężko się przygotowywaliśmy do potyczki z Jeziorem. Święta były z tego powodu krótkie. Myśleliśmy o tym meczu. Znów był horror, ale w tym sezonie takie spotkania nie są u nas rzadkością. Ważne jednak, że dwa punkty jadą do Kutna. Duża w tym zasługa Kwamaina Mitchella, który utrzymał nerwy na wodzy do końcowej syreny.

Znów o sobie dał znać Mitchell.

- Po to tu jest, żeby ciągnąć ten zespół. My musimy się jednak też podłączać, żeby trzymać cały czas poziom. Patrik Auda też zagrał super zawody. Nie ważny jest styl, liczą się tylko punkty.

Po trzech kwartach mieliście siedem oczek przewagi, ale w ostatniej odsłonie blisko sześciominutowy przestój spowodował, że końcówka była nerwowa.

- Jezioro to taka dzika drużyna i nigdy nie wiadomo kiedy odpalą. Dla nich 17 punktów straty czy przewagi nie ma znaczenie. Mogą to zarówno szybko odrobić jak i stracić. To bardzo ciężki teren i ogromnie się cieszymy ze zwycięstwa. Chciałem gorąco podziękować bardzo kibicom, którzy przyjechali za nami do Tarnobrzega, mimo że niedawno były święta. Super, że nas tak wspierają nie po raz pierwszy.
[ad=rectangle]
Jak wspomniałeś to dla was nie pierwsza emocjonująca końcówka, ale dla waszych rywali również, gdyż właściwie to dla nich czwarta z rzędu porażka właśnie w ostatnich sekundach zawodów.

- To nam szczęście sprzyjało w tym meczu. Bardzo dużo błędów popełniliśmy w tej potyczce. Johnson robił z nami co chciał. Wygraliśmy jednak i to my się cieszymy z końcowego triumfu.

Wydaje się, że kluczowe dla losów pojedynku okazało się też wasze zwycięstwo na tablicach.

- Kevin rządzi na tablicach w każdym meczu. Widzieliśmy, że rywale też potrafią dobrze zbierać i trenowaliśmy mocno zastawianie. Udało się nam to.

Wasi rywale w końcówce mieli problem z rotacją, bowiem z gry na skutek kontuzji wypadło im dwóch ważnych Polaków.

- Dokładnie, ale to nie jest nasze zmartwienie. Skupiliśmy się na defensywie, gdyż Jezioro to bardzo groźny zespół w ataku, w szczególności we własnej hali. To nam się udało i sięgnęliśmy po zwycięstwo.

W ostatnim czasie w Kutnie było trochę zawirowań kadrowych. Odszedł Jakub Dłuski, a ostatecznie w klubie pozostał Krzysztof Jakóbczak. To nie działa pozytywnie na zespół.

- To nie pomaga, ale staraliśmy się o tym nie myśleć. Skupiliśmy się na samych zawodach, gdyż były one dla nas bardzo ważne. Wszystkie inne myśli odłożyliśmy na bok. Chcieliśmy się skoncentrować na tym meczu. Udało się wygrać po horrorze.

Jacek Jarecki i jego koledzy z Polfarmexu Kutno przełamali niemoc i wygrali z Jeziorem Tarnobrzegu
Jacek Jarecki i jego koledzy z Polfarmexu Kutno przełamali niemoc i wygrali z Jeziorem Tarnobrzegu

Jak beniaminek płacicie chyba tzw. frycowe.

- Dokładnie tak. Wydaje mi się, że mogliśmy mieć ze dwa zwycięstwa więcej na swoim koncie. Ten brak doświadczenia w ekstraklasie chyba miał też wpływ na te wyniki. Inaczej by to wszystko wyglądali w tabeli. Uważam, że mimo wszystko gramy nieźle. Musimy to podtrzymać. Czekaja nas jednak w najbliższym czasie ciężkie boje, rozpoczynać się będzie niedługo runda rewanżowa i więcej bojów toczyć będziemy na wyjazdach. Musimy trzymać koncentrację i walczyć do upadłego.

Źródło artykułu: