Ken Brown: Rozczarowanie miesza się ze złością

Mimo że dąbrowianie po przegranej z Anwilem byli w minorowych nastrojach, to jeden z ich liderów nie zamierza zwieszać głowy. Ken Brown wierzy bowiem, że gra beniaminka TBL ulegnie poprawie.

Podopieczni Wojciecha Wieczorka liczyli, że w spotkaniu przeciwko włocławianom uda im się odczarować własną halę, w bieżącym sezonie TBL jeszcze bowiem nie zasmakowali zwycięstwa przed własną publicznością. O ile po pierwszej kwarcie kibice MKS-u mogli mieć nadzieję, że Zagłębiacy triumfują, o tyle wraz z upływem meczu nadzieja malała. Ostatecznie Anwil Włocławek wygrał 85:74.
[ad=rectangle]
- Niektórzy z kluczowych zawodników naszej drużyny mieli problemy z faulami. W ważnych momentach nie trafialiśmy zbyt wielu rzutów, a Anwil wręcz przeciwnie, bo trafiał. To było bardzo ważne dla całego spotkania - ocenił Ken Brown. Na ławce rezerwowych z powodu pięciu przewinień musieli usiąść Brown (na 2 minuty 5 sekund przed końcem czwartej kwarty) oraz David Weaver (na 32 sekundy przed końcem meczu), z kolei Myles McKay popełnił cztery faule.

Ken Brown dołączył do MKS-u Dąbrowa Górnicza stosunkowo niedawno, gdyż dokładnie 19 listopada. Jednak niemal z miejsca stał się jedną z kluczowych postaci beniaminka. W swoim debiucie przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec zdobył 26 punktów, w meczu z Wikaną Startem Lublin tylko sześć, lecz w spotkaniu z Anwilem był najlepszym graczem MKS-u (19 pkt). Mimo takich rezultatów Brown nie czuje się liderem drużyny. - Po prostu staram się robić wszystko, co potrzebne, by zespół mógł odnieść zwycięstwo - wyjaśnił.

Zagłębiacy przeciwko włocławianom nie zaprezentowali dobrej, a przede wszystkim skutecznej koszykówki (37,3 proc. skuteczności rzutów z gry, 65,4 proc. skuteczności rzutów wolnych). Przed nimi konfrontacja z wymagającym przeciwnikiem, gdyż w zbliżającej się kolejce do Dąbrowy Górniczej zawita WKS Śląsk Wrocław. - W tej chwili nie możemy zrobić nic innego, niż po prostu dalej ciężko pracować. Mam nadzieję, że będzie lepiej - powiedział Brown.

Amerykanin doznał już trzeciej porażki z MKS-em, nic dziwnego, że z niecierpliwością czeka na pierwszy triumf w barwach nowej drużyny. - Nie da się ukryć, że rozczarowanie miesza się ze złością, bo nienawidzę przegrywać - podkreślił Ken Brown. Czy głód zwycięstw oraz sportowa złość pomoże dąbrowianom w odniesieniu wygranej jeszcze w roku 2014? Rozgrywający wierzy, że tak.

W najbliższej kolejce MKS Dąbrowa Górnicza podejmie WKS Śląsk Wrocław (20 grudnia, godz. 18), natomiast potem zmierzy się na wyjeździe z AZS-em Koszalin (28 grudnia, godz. 18).

Komentarze (1)
barakuda
18.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Terminarz nie jest dla MKS przychylny.