Dwyane Wade dwoił się i troił, trafił 11 na 20 oddanych rzutów z gry i zdobył w sumie 25 punktów, lecz Miami Heat przegrało już czwarty mecz z rzędu i w tym momencie plasuje się na odległej siódmej lokacie w swojej konferencji. Trzykrotni mistrzowie NBA nie dotrzymali kroku Memphis Grizzlies, którzy umieścili w koszu aż 59-procent oddanych prób z pola. - Kazali nam zapłacić za źle rozegrane posiadania - mówił Flash.
[ad=rectangle]
Niedźwiadki do szesnastego ligowego triumfu poprowadził Jon Leuer. 25-latek zaliczył najlepszy występ w nowych rozgrywkach, uzbierał 20 oczek i rekordowe 12 zbiórek, a zespół ze stanu Tennessee ograł oponentów 103:87. Gospodarze "kropkę nad i" postawili w decydującej partii, która padła ich łupem różnicą dziewięciu punktów.
Ciekawy spektakl obejrzeli w niedzielę fani zgromadzeni w hali Detroit Pistons, The Palace of Auburn Hills. Podopieczni Stana Van Gundy'ego mieli zwycięstwo dosłownie na wyciągnięcie ręki, a precyzując, bohaterem meczu mógł zostać Josh Smith. - Oczywiście, że zależało mi na wygranej, inaczej nie rzucałbym za trzy punkty. Miałem świetną pozycję, dlatego nie zdecydowałem się zejść w dół - opowiadał 29-latek, który przestrzelił potencjalnego game-winnera.
Wątpliwości co do decyzji Smitha miał szkoleniowiec Pistons, Stan Van Gundy. - Potrzebowaliśmy tylko dwóch punktów, więc trzeba było wbić się pod kosz - mówił wyraźnie zawiedziony. Drużyna z MoTown nie rozpieszcza swoich kibiców, o czym świadczy chociażby drugi najgorszy bilans w NBA - zaledwie 3 zwycięstwa i aż 18 porażek. Gorzej od nich spisują się tylko Philadelphia 76ers.
Tłoki przegrały już po raz dwunastu z rzędu, a ich pogromcami okazali się Oklahoma City Thunder. Russell Westbrook wrócił na dobre, a tego dowodem niech będzie efektowny wsad. Rozgrywający zapisał na swoim koncie 22 oczka, 11 zbiórek i 7 asyst, a 28 punktów, trafiając 10 na 19 rzutów z gry miał Kevin Durant.
New York Knicks jeszcze na niewiele ponad 3 minuty przed końcową syreną prowadzili 97:95, ale ostatecznie ulegli Portland Trail Blazers 99:103. W decydującej fazie gry nie do zatrzymania okazał się LaMarcus Aldridge. Podkoszowy zdobył wówczas 6 punktów z rzędu, a w całym meczu skompletował ich 24.
Problemy podopiecznych Terry'ego Stottsa wynikały ze słabej skuteczności rzutów. Przyjezdni ze stanu Oregon umieścili w koszu zaledwie 36 na 85 oddanych prób, a nie popisał się chociażby Damian Lillard (20 punktów, 5/16 z gry).
W szeregach gospodarzy z Madison Square Garden po 20 oczek skompletowali Carmelo Anthony i J.R. Smith. Nie uchroniło to Knicks przed osiemnastą porażką w rozgrywkach.
Wyniki:
Atlanta Hawks - Denver Nuggets 96:84 (32:21, 25:15, 20:30, 19:18)
(Milssap 23 Korver 15, Carroll 11, Horford 11 - Chandler 29, Mozgov 14, Gee 14, Afflalo 10)
Memphis Grizzlies - Miami Heat 103:87 (28:26, 27:22, 27:27, 21:12)
(Leuer 20, Conley 18, Lee 17, Randolph 17 - Wade 25, McRoberts 14, Deng 13)
Detroit Pistons - Oklahoma City Thunder 94:96 (33:25 22:23 20:29, 19:19)
(Durant 28, Westbrook 22, Ibaka 13 - Caldwell-Pope 19, Drummond 16, Monroe 12, Smith 12)
Dallas Mavericks - Milwaukee Bucks 125:102 (32:21, 27:25, 31:25, 35:31)
(Parsons 28, Nowitzki 21, Ellis 19 - Antetokounmpo 18, Knight 16, Parker 15)
New York Knicks - Portland Trail Blazers 89:103 (20:25, 30:28, 25:30, 24:20)
(Anthony 23, Smith 20, Shumper 11 - Aldridge 24, Lillard 20, Matthews 18)
Los Angeles Lakers - New Orleans Pelicans 87:104 (16:22, 24:28, 19:29, 28:25)
(Bryant 14, Young 13, Boozer 12, Davis 12 - Davis 23, Holiday 22, Anderson 11, Evans 11)
Najgorsze, że w przyszłym sezonie wcale nie zapowiada się lepiej.
Zaraz ktoś powie bo Kobe zgarnął większą część kasy:-) Czytaj całość