Ekipa Polskiego Cukru Toruń doznała w niedzielę trzeciej porażki z rzędu, a szóstej w całych rozgrywkach. Polski Cukier przegrał w Gdyni z miejscowym Asseco. Co dzieje się z ekipą Miliji Bogicevicia?
[ad=rectangle]
- Nasz bilans nie wygląda najlepiej. Trzeba jak najszybciej znaleźć receptę na słabą grę. Mam nadzieję, że w następnym meczu pokażemy się z lepszej strony i wygramy - podkreśla Jarosław Zyskowski junior, który był obok Krzysztofa Sulimy najlepszym strzelcem zespołu w niedzielnym meczu z Asseco Gdynia. Mimo wszystko gracz nie był zadowolony ze swojego występu.
- Mam pretensje do swojej gry. Próbowałem coś robić, ale nic nie mogłem trafić - zaznacza Zyskowski, który w ciągu 33 minut na parkiecie zdobył 11 punktów, ale jego skuteczność z gry pozostawia wiele do życzenia (2/9).
Dla Zyskowskiego był to powrót do Gdyni - w poprzednim sezonie był on zawodnikiem Asseco, ale przez kontuzję nie mógł występować na parkietach. Czy ten mecz miał jakieś znaczenie dla gracza?
- Byłem tutaj przez dwa tygodnie. Nie miałem wówczas szansy się zaprezentować w szerszym okresie, ponieważ nabawiłem się poważnej kontuzji kolana. Czy teraz chciałem coś pokazać? Po prostu zależało mi na tym, żeby rozegrać dobre zawody i pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Po raz kolejny zagrałem jednak kiepski mecz - ocenia zawodnik.