NBA: Wizards rozbili Heat! Kolejne double-double Gortata

[tag=811]Washington Wizards[/tag] rozbili na własnym parkiecie [tag=801]Miami Heat[/tag] 107:86, odnosząc 11. zwycięstwo w obecnym sezonie. [tag=6711]Marcin Gortat[/tag] z 15 punktami i 10 zbiórkami skompletował siódme double-double.

Marcin Gortat przebywał na parkiecie 27 minut. W tym czasie nasz rodak trafił sześć z dziewięciu prób z gry oraz wykorzystał trzy z czterech rzutów wolnych. Dało to w sumie 15 punktów, do których łodzianin dołożył także 10 zbiórek, dwa bloki oraz asystę. To czwarte double-double Gortata w ostatnich pięciu meczach i siódme w całym sezonie.
[ad=rectangle]
- To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz od początku do końca - powiedział Randy Wittman, szkoleniowiec Czarodziei, którzy z dużą łatwością ograli Miami Heat 107:86. Już do przerwy stołeczna ekipa prowadziła różnicą 15 punktów, a buzzer-beaterami w obu kwartach popisał się John Wall, zdobywca 18 punktów i 13 asyst. W końcówce drugiej odsłony po podaniu rozgrywającego gospodarzy efektownym wsadem akcję zakończył także Gortat.

Żar nie miał tego dnia wiele do powiedzenia, a zawiódł szczególnie w drugiej połowie, w której miał 0/12 za trzy. To o tyle zaskakujące, że przed tym meczem ekipa z Florydy była najlepszą w lidze pod względem skuteczności rzutów za trzy punkty! Chris Bosh zdobył dla gości 21 punktów, oczko mniej dołożył Dwyane Wade.

- Nie zaprezentowaliśmy defensywy, jaką chcielibyśmy mieć. Nasz zespół jest wciąż nowy, wielu zawodników nie wie jak zachowywać się na parkiecie w określonych sytuacjach - powiedział "Flash", występujący w Miami od 2003 roku.

Niespodziewanie w ekipie Wizards najlepszym strzelcem okazał się rezerwowy Rasual Butler, zdobywca 23 punktów. W środę Gortat i spółka sprawdzą formę Los Angeles Lakers, którzy są obecnie najsłabszym zespołem na Zachodzie.

Tymczasem Philadelphia 76ers przegrała 17. mecz z rzędu i jest o krok od wyrównania najgorszego startu w historii NBA. Jeśli Szóstki przegrają w środę z Minnesotą Timberwolves to dołączą do New Jersey Nets, którzy sezon 2009/2010 rozpoczęli od stanu 0-18.

W poniedziałek lepsi od outsidera okazali się mistrzowie ligi, mimo braku w składzie Tima Duncana i Tony'ego Parkera. Błysnął MVP finałów Kawhi Leonard, zdobywca 26 punktów, 10 zbiórek i czterech asyst. Kluczowa okazała się jego akcja 2+1 w końcówce spotkania.
 
Piąty mecz z rzędu wygrali koszykarze Los Angeles Clippers, którzy pewnie pokonali we własnej hali Minnesotę Timberwolves 127:101. Po 23 punkty dla zwycięzców uzbierali J.J. Redick i Blake Griffin.

Wyniki:

Washington Wizards - Miami Heat 107:86
(Butler 23, Wall 18, Gortat 15 - Bosh 21, Wade 20, Chalmers 11)

Philadelphia 76ers - San Antonio Spurs 103:109
(Carter-Williams 24, Szwed 19, Sims 12 - Leonard 26, Baynes 15, Joseph 14)

Utah Jazz - Denver Nuggets 101:103
(Hayward 25, Burks 22, Burke 18 - Chandler 15, Lawson 15, Afflalo 14)

Los Angeles Clippers - Minnesota Timberwolves 127:101
(Griffin 23, Redick 23, Hawes 14 - Muhammad 18, Wiggins 14, Hummel 13)

Komentarze (7)
avatar
wielkopolska.unia.l.
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Marcin jest formie ,brawo i gratulacje. 
avatar
Meler Ostrów Wielkopolski
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dobrze ze niemoglem dzisiaj usnac, przynajmniej ogladalem fajny mecz, cieszy dobry mecz polaka 
avatar
marulek
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pod koszem była wyrównana gra, nawet z lekką przewagą Heat w rzutach z półdystansu, no ale różnicę zrobiły "trójki" Wizards. Generalnie czarodzieje się cieszą, ale dzisiaj wchodzą "3", a jutro Czytaj całość
avatar
mokrywhale
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No no ładnie 
avatar
ramzes 23
2.12.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Oglądałem ten mecz i miami nie miało nic do gadania:)John Wall i Marcin to bardzo ciekawy i obiecujący duet w NBA.