Pozycja trenera nie jest pewna - rozmowa z Andrzejem Twardowskim, prezesem Energi Czarnych Słupsk

- Sporo rzeczy nas przekonuje, że trener ma rację, co do obecnej sytuacji, ale w wielu sprawach jesteśmy pewni, że nie ma racji - mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.

Karol Wasiek: Bilans 4:4 pana satysfakcjonuje?
 
Andrzej Twardowski: Absolutnie nie. Nie ukrywam, że przed sezonem liczyłem na bilans 6:2 po ośmiu spotkaniach. Obecny bilans w ogóle mnie nie zadowala. W dodatku nasz styl gry pozostawia wiele do życzenia. Zwłaszcza że nawet te zwycięstwa, które odnieśliśmy, były osiągnięte w sposób niepewny. My - jako klub - na pewno będziemy przeprowadzać pewne zmiany, które będą miały na celu naprawienie takiego stanu rzeczy. Nie chcę na razie szczegółowo wskazywać, na czym te zmiany będą polegać. Jednak zapewniam, że nie pozostajemy obojętni na to, co się dzieje.

Czy do meczu ze Stelmetem możemy spodziewać się zmian?

- Zobaczymy. Po pierwsze, zmiany kosztują. Po drugie, nie ma sensu spieszyć się ze zmianami, żeby ponownie nie dokonać pod presją czasu złych wyborów i w związku z tym nie znaleźć się w punkcie wyjścia.

[ad=rectangle]

Kibice wskazują winnego - Dejana Mijatovicia. Jak pan reaguje na transparenty podczas meczów, które są adresowane w stronę trenera?

- To my jesteśmy zarządem klubu, a nie kibice. To ja załatwiam budżet, dbam o to, żeby wszystko było w porządku z klubem, podejmuję decyzje. Muszę uczciwie przyznać, że nie wszystkie efekty naszych decyzji satysfakcjonują nas, dlatego rozmawiamy o możliwościach przeprowadzenia korekt, które sprowadziłyby zespół na właściwe tory

Pozycja trenera nie jest już taka pewna?

- Oczywiście, że nie jest pewna. Zresztą nikt w klubie nie może być pewien swojej pozycji, łącznie ze mną. Gdy dzieje się coś niedobrego, to każdy zagrożony jest w pracy zawieszeniem lub wymianą na innego pracownika.

Jak trener Mijatović argumentuje obecną sytuację w zespole?

- Powiem tak - sporo rzeczy w pracy trenera, którego obserwujemy każdego dnia, przekonuje nas. Bardzo często wymieniamy uwagi i poglądy, wydaje się, że trener ma rację, odnosząc się do obecnej sytuacji zespołu w lidze. Jesteśmy jednak pewni, że w wielu kwestiach racji nie ma. Próbujemy wypracować w rozmowach "złoty środek", który przyniósłby oczekiwane rozwiązania. Gdyby nagłe zmiany odbywały się bez kosztów - mam tu na myśli zwalnianie zawodników, trenerów - można byłoby pozwolić sobie na eksperymenty

Andrzej Twardowski: Pozycja trenera coraz mniej pewna
Andrzej Twardowski: Pozycja trenera coraz mniej pewna

Pieniądze są problemem?

- W perspektywie prowadzenia klubu wiadomym jest, że każda tego typu zmiana sporo kosztuje. W Słupsku bardzo trudno zdobywa się pieniądze, a wymagania względem wyników zespołu są wysokie. My nie jesteśmy zespołem z czołówki pod względem wysokości budżetu. W związku z tym zawsze musimy znaleźć sposób na wartość dodaną, żeby skutecznie walczyć z najlepszymi, pomimo tego, że nie występujemy z pozycji faworyta.

Forma wszystkich zawodników pana satysfakcjonuje?

- Mamy problem z "jedynkami", które nie charakteryzują się skutecznym i pewnym rzutem. Przeciwnicy są świetnie na to przygotowani - zostawiają naszym rozgrywającym możliwość rzutu za trzy. To jest dla nas duży kłopot. Widać, że pod tym względem źle skomponowaliśmy zespół.

Adam Chmielewski może być takim graczem?

- Nie, Adam Chmielewski przebywa tylko na krótkotrwałych testach, dzięki czemu mamy czas na ocenę jego możliwości i ewentualną przydatność w grze zespołowej.

Źródło artykułu: